Sopockie zakamarki
Ochy achy i pochwały
Dwie wycieczki a ta druga to zakończenie dwutygodniowego cyklu spacerów z grupą. No i po obu były pochwały co cieszy, ale bez przesady. Wiem ile nie wiem (teraz tak myślę po tym jak mijają kolejne lata od skończeniu studiów historycznych). Trzeba dobrze dawkować liczbę szczegółów, a nieraz kończy się to tym, że mówię głównie rzeczy ogólne. A z innej wiedzy to dzisiaj na przykład nie wiedziałem gdzie koło Zielonego Mostu można kupić wyciskane soki.
Pierwsza pochwała była od pilotki grupy ("Bardzo mi się podobało w jaki sposób opowiadałeś"). Dla mnie to cenny komplement bo piloci wycieczek mają wiele okazji do słuchania przewodników. Sam też tak robiłem.
Druga wycieczka to w zasadzie koniec cyklu spacerów, które były dla chętnych kuracjuszy obiektu hotelowego. Grupa bardzo skorzystała na tych spacerwach bo dogłębnie poznała Jelitkowo i okolice Jelitkowa. Wczoraj zaś oprowadzając ich po Parku Przymorze czułem, że ostro płynę w ogółach. To dlatego, że w tym parku nie ma bezpośrednich śladów tego co tam było. Po drodze było tyle przekształceń, że trzeba mocno wysilać wyobraźnię.
Podczas zwiedzania podeszła jakaś nieznana spacerowiczka z prośbą o wizytówkę - także wieść się niesie, że "jakiś przewodnik pojawił się w naszym parku".
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io