Rowerowy dobierany
Pierwszy dzień na akcji przewodnickiej
Ta akcja to zorganizowane czekanie na zagubionych turystów, którym oferujemy oprowadzanie po półwyspie Westerplatte. Został on po wojnie tak przekształcony, że bez nas, turyści mogą dosłownie nie zobaczyć tu niczego związanego z wojną. Podzieliliśmy się terminami i dzisiaj przypadła kolej na mnie.
Zwiedzanie było przyjemne, angażujące, dość trudne głosowo bo grupy może niewielkie, ale jednak te 3 godziny niemal non stop "nadawałem". Dla nas największą niewiadomą jest liczba turystów, których namówimy na zwiedzanie. Jeśli będzie ich dramatycznie mało to wracamy do domu w nastroju kuriera, który jeździ po mieście czekając na płatne zlecenia, ale ich w ogóle nie dostaje.
Dzisiaj wędrowali ze mną turyści z różnych zakątków Polski, ale przeważała Polska południowo-zachodnia. Chyba zapamiętam porównanie jednej z turystek, że architektura Westerplatte około 1910 roku przypominała trochę Ciechocinek. Coś w tym jest.
Na plus zaskoczyło mnie, że po powrocie do domu (trudny dojazd rower+statek+oprowadzanie x 2 + statek + rower) miałem jeszcze siły na krótki spacer po lesie. Trzeba korzystać z korzystnej pogody i tej ilości zieleni za oknem.
Dziękuję za wspólne zwiedzanie!
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io