Sopockie zakamarki
Wycieczka ze spięciem
Trudne dwie wycieczki po Westerplatte za mną. Liczba turystów wypaliła tzn. turystów było tylu, że opłacało się przyjeżdżać/przypływać oprowadzać i potem jeszcze wracać do domu.
Trudnością była liczba turystów bo kilka osób oprowadza się szybko a kilkanaście już znacznie trudniej. Tym razem widziałem słabsze tempo i wręcz odłączanie się niektórych osób. Podobno były tu już setki razy i znały teren. Do tego chęć toalety po drodze i już mamy wycieczkę z zegarkiem. A czas w tym oprowadzaniu jest bardzo ważny bo musimy wrócić na rejs powrotny.
Były ciekawe pytania. Najtrudniejsze są te co myśleli Niemcy, Polacy itp. Bo mamy relacje, pamiętniki, ale nie ma w nich odpowiedzi na wszystkie pytania. Było pytanie o wywietrzniki wentylacyjne przy Wartowni nr 5 - i tego nie wiem, będę sprawdzał. Podejrzewam, że to jednak owoc inicjatyw z PRL. To samo betonowy element w ziemi koło powojennego schronu w lesie.
Z tych niewiadomych stopniowo robią się jednak wiadome. Dół za napisem Westerplatte okazał się miejscem po zbiornikach paliwowych.
No i przechodze do spięcia, które nie było miłe, ale coś trzeba było zrobić. Chodzi o to, że była to wycieczka płatna (30/20 zł od uczestnika). Po 40 minutach od osób spoza grupy usłyszałem pytanie 'Którędy do pomnika'. Wskazałem, ale owe osoby szły razem z naszą grupą no i słuchały jednym uchem co mówię. Trochę przypadkiem to wyszło, ale po 10 minutach trzeba było zareagować i na siłę się rozdzielić by sprawiedliwości stało się zadość. Osoby te poczuły się lekko dotknięte, ale potem przy pomniku wzajemnie się przeprosiliśmy, a ze strony mojej grupy usłyszałem, że dobrze zrobiłem.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io