
Przez 10-minutowy Armagedon
W takiej pogodzie jeszcze rowerem nie jeździłem. Co tam 6 lat jako kurier, zima, śnieżyca. Początek września nad morzem poskutkował wczoraj taką gradową nawałnicą:
W takiej pogodzie jeszcze rowerem nie jeździłem. Co tam 6 lat jako kurier, zima, śnieżyca. Początek września nad morzem poskutkował wczoraj taką gradową nawałnicą:
Ostatnie dni mi trochę tych wrażeń przyniosły to się nimi dzielę. Branża kurierska tak się rozrosła, że aż jej jakość czasem szoruje po mieliznach. Przykłady? Próby oszustw i wyłudzeń, coraz gorsza jakość usługi kurierskiej, anonimowo
Po wielu miesiącach przerwy wróciłem do pracy jako kurier rowerowy na rowerze zwykłym, a nie elektrycznym. Powodem jest to, że mój elektryk trafił do serwisu i czekam na informację, co się z nim dzieje. Od razu nasuwają się porównania
Zaczniemy od fotorelacji, choć ostatnio mało robię zdjęć. Relacje, blogowanie i tworzenie treści nie jest dla mnie priorytetem.
Była taka możliwość to ją wykorzystałem. Po raz pierwszy dostawy zaprowadziły mnie nieco bardziej w głąb Gdyni. Byłem tam może 5 raz, ale jak pisałem po raz pierwszy nie było to przy samej granicy miasta. Tę wycieczkę z dostawą zawdzięczam U
Fotorelacja z krótkiej trasy kurierskiej. Było to głównie sprawdzenie czy nowe klocki hamulcowe są dobrze wyregulowane. Jest OK:
Zakupy, kuchnia, lodówka, zegarek, stoper, owoce, mycie - ale w końcu udało się wyrwać z tego szaleństwa na e/rower. Był to najmniej efektywny wyjazd od miesięcy. Po 3 godzinach zarobek był mniejszy niż stawka minimalna. W Oliwie było
Na gitarę zachorowałem w liceum. Po prostu marzyłem o górskich biwakach i ogniskach. Na pierwszej imieninowej gitarze napisałem datę 24.07.1998. Dzięki niej wiedziałem od ilu lat gram. Grałem dużo, bo lubiłem grać. Cel osiągnąłem. Już po tyg
Siedlce to w przypadku tego wpisu dzielnica Gdańska. Całkiem ciekawa. Najładniejszym fragmentem dzisiejszej trasy była ulica Skarpowa. Z niej dwa dzisiejsze zdjęcia. Znajdziecie ją też na Google Maps. A jak dzień dostaw minął? Średnio
Sporo zakupów i sklepów czekało na moje odwiedziny. Niby przyjemność, niby obowiązek. Poprzeplatałem to dowożeniem jedzenia. Całkiem sprytnie to zrobiłem. Trzy razy się włączałem do dołożenia i trzy razy nieźle zarobiłem.
Tak sobie ustawiłem te dni żeby robić względnie przyjemne rzeczy oraz takie że przynoszą możliwość zarobku utrzymania lub dorobienia. /ten wpis jest dyktowany i stąd dramatyczna interpunkcja/ W dzień oprowadzałem turystów po We
Po raz pierwszy grałem na instrumencie strunowym podłączonym do prądu. Wow. Nie dziwię się , że tyle mamy gwiazd. Zwykły akord dostaje sam z siebie tła i mocy. Proste trącania strun robią solówki. A grałem jedynie na ukulele, które dla mnie