
Instant Sopot
To było szalone zwiedzanie Sopotu. Tak biuro sobie życzyło. Dwie grupy z jednego biura i do tego wielki pośpiech
To było szalone zwiedzanie Sopotu. Tak biuro sobie życzyło. Dwie grupy z jednego biura i do tego wielki pośpiech
Końcówka lipca przyniosła w końcu ciepły dzień, a to – jak wiadomo – od razu przekłada się na większy ruch turystów. Tak było i tym razem. Do p
Tak sobie ustawiłem te dni żeby robić względnie przyjemne rzeczy oraz takie że przynoszą możliwość zarobku utrzymania lub dorobienia. /ten wpis jest dyktowany i stąd dramatyczna interpunkcja/ W dzień oprowadzałem turystów po We
Dwie godziny z kilkunastoma turystami na statku i na Westerplatte. Płynąłem "Czarną Perłą" porannym, pierwszym kursem. Przyjemne było to, że nie było tłoku a zainteresowanie moimi usługami było OK. Rzeczywiście zebrała się spora grupka do op
Tego dnia i oprowadzałem i rozwoziłem jedzenie na rowerze. Coś dla mózgu i coś dla ciała. Sam się dziwię, że tyle się udało wycisnąć z dnia. Oprowadzanie przebiegało z obiektywnymi problemami. Najpierw opóźnienie statku przy cumowanie
Za mną kolejny dzień dyżuru przewodnickiego na półwyspie. Zapowiadało się deszczowo i tak niestety było. Deszcz to mniej turystów na statkach i na Westerplatte.
W tej wycieczce byłem częścią skomplikowanej układanki. Jest to wycieczka wielodniowa, a ja na samym początku oprowadzałem grupę po głównych ulicach dawnego Gdańska. Bardzo to było dla mnie przyjemne. Mam nadzieję, że dla turystów tak
Wycieczki z końca roku mają to do siebie, że mogą być ostatnimi w sezonie. Ta wpadła w moje ręce dość niespodziewanie kilkanaście godzin przed wycieczką. Niewielka grupa chcących spacerować po meczącym szkoleniu.
Program tej wycieczki był ustalany jeszcze w poprzednim roku szkolnym. W międzyczasie było sporo zakrętów, np. zamknięcie wszystkich filii Muzeum Gdańska na czas szkolenia, ale finalnie wszystko się udało. Wycieczka zakładała pokazani
Trochę pojeździłem. Staram się wrócić do regularnego jeżdżenia jako dostawca. Jak na razie czuję, że około 2 godzin jazdy to przyjemność. Gdy jeżdżę więcej pojawia się zmęczenie.
Przez dwa dni oprowadzałem męską grupę, która chciała zwiedzić ciekawe muzeum oraz przespacerować się po najciekawszych fragmentach centrum. Sprawnie się poruszaliśmy po Śródmieściu. Zobaczyliśmy razem Muzeum II Wojny Światowej i to o czym n
To było oprowadzanie przed niedzielnym rosołem. Te dwie przyjemności łączą drzwi do schronu przeciwlotniczego, które są i w muzeum i... w domu rodzinnym przy wejściu do piwnicy. Do muzeum schodziło się też jak do piwnicy (dużo wygodni