Wycieczka z włazem pod Żurawiem
Deszcz Wrzeszcz
Dzisiaj będzie bardziej branżowo niż turystycznie. Padał deszcz. Ciężko w taką pogodę robić zdjęcia. Tylko kilka:
Krajobrazy Wrzeszcza. Dużo kamienic, mniej bloków i punktowców. Tu podwórka ulicy Grunwaldzkiej
Schody z nie wiem skąd, ale z Wrzeszcza. Już sprawdzam na mapie. Niesamowite są te współczesne możliwości. To z ulicy Pniewskiego (boczna od Jaśkowej Doliny, bardzo blisko Manhattanu
To punktowiec jakich mnóstwo w każdym większym mieście w Polsce. Ulica Paneckiego w Oliwie (na VII Dworze). Sądząc po tabliczce w windzie budynek z 1977 co by tematycznie pasowało do pobliskiego Uniwersytetu Gdańskiego z akademikami - z tych samych czasów
Wystartowałem z Wrzeszcza a jako, że padało to było co robić. Jako pierwsze wpadło zlecenie z uberowej aplikacji. Ona teraz całkiem przyjemnie płaci, także po godzinie i kolejnych zleceniach okazało się, że obroty przebiły 40 zł/h. Na koniec wyrzuciło mnie na północny skraj Zaspy. Wcześniej same kursy lokalne i "wielkomiejskie". Bo taki wielkomiejski jest Wrzeszcz.
Ostatnie zlecenie wziąłem z Wolta. Było dla mnie korzystne bo z dalekiej Zaspy wracałem w moje sąsiedztwo. Było trochę trudności bo zlecenie było za duże dla rowerzysty. Bardziej jakiś żuk by się przydał. Klientka też miała źle zaznaczony adres na mapie. Szukanie w deszczu prawidłowego adresu nie było przyjemnością. Kontakt z supportem, który odpowiada po 2-3 minutach też irytuje.
W ten sposób dość szybko zarobiłem 92 złotych (42 zł/h).
Przetestowałem nową torbę na prywatnych zakupach i jest do tego znacznie lepsza. Można normalnie manewrować między półkami sklepowymi. Poza tym 2 razy dzisiaj torbę musiałem przedłużać. Trzeba uważać na miejsca gdzie gromadzi się woda, bo przy otwieraniu parę kropel może wpaść do środka.
Jak dotychczas zarobiłem mniej niż wydałem w sklepie. Dlatego wieczorem wypoczęty wyjechałem jeszcze raz. Tym razem jeździłem tylko z Woltem bo chciałem mieć kontrolę nad tym gdzie jadę. Pokręciłem się po Wrzeszczu przybierając w kursach. Rozwiozłem jedzenie 3 głodnym rodzinom i wróciłem do domu.
Suma: 124 zł w około 3 godziny (38 zł/h). Złapałem dużo tlenu. Przy okazji przed pracą dowiedziałem się w biurze jakie są zasady rozliczeń przez firmę pośredniczącą.
Po lewej poranne jeżdżenie. Po prawej wieczorne
Obiecująco, ale warunki były nadzwyczajne
Mix pokazujący problemy codzienności. Deszcz, mokra kurtka, oglądanie torby, zlecenie w Auchan, które trzeba było podzielić na 2-3 kurierów. Zabrałem 2 najbliższe siatki a i tak było ciężko. No i mapka gdzie tłumaczę błędy nawigacji