
Dom Kombatanta przy okazji dostaw
Dlatego z radością mogłem sprawnie mijać sznury aut na ulicach Kościuszki, Żołnierzy Wyklętych i Wyspiańskiego.
Jeździłem jedynie dwie godziny. Taki był plan. Z premedytacją czekałem dzisiaj na godziny szczytu. Deszcz mógł być utrudnieniem, ale cywilizacja wymyśliła spodnie przeciwdeszczowe okrywające także buty.
Kocham w ludziach to, że wszyscy kiedyś umrą/ Uciesz się z tego co cię dziś nie boli
-do znalezienia między ulicami Białą i dawną Czarną, czyli Zator-Przytockiego
Dobrze mi się jeździło z aplikacją Wolt. Nie musiałem dzisiaj włączać Ubera, a to dlatego, że to miała być przejażdżka. W Uberze można trafić na "katapultę", która wyprowadzi Cię na obrzeża miasta. Wolt to ogólnie dobra aplikacja na złą pogodę. Porównując to co się działo rok temu to jestem jednak zadowolony. Wtedy rowery były zupełnie pomijane przez algorytm. Ruch był duży, a w zleceniach można było przebierać.
Prosta trasa. Najpierw Zaspa, potem niemal Młyniska przez Wrzeszcz Górny. Potem znowu Zaspa i Wrzeszcz z końcem w okolicy Strzyży (Garnizon)
Zadowolony mogę dziś być z:
Reszta w tabelce:
Wszystkie grafiki i zdjęcia jeszcze gorące.
Uszanowanie!