Dwie dostawy w peletonie Wielkiego Przejazdu Rowerowego

Kto mnie tam goni? O co chodzi? Co się dzieje?

PXL_20240609_115536046.MP.jpg

Co roku w Gdańsku mamy Wielki Przejazd Rowerowy. To taki radosny przejazd przez Trójmiasto kilku peletonów. Opisywałem to rok temu tu. Wtedy nawet na taki przejazd i piknik zabrałem małżonkę.

Dzisiaj plany miałem bardziej skomplikowane. Zdobyć los na loterię piknikową przed startem peletonu (np. przy okazji jakiejś dostawy rowerowej), wrócić do domu a potem na koniec teleportować się na piknik. Wyszło zupełnie na odwrót bo już pierwszy etap mojego planu nawalił.

Pierwsza dostawa mnie ucieszyła bo prowadziła na ulicę Słowackiego w te okolice:

PXL_20240609_100336752.jpg
Dawna restauracja Srebrny Dwór dość poważnie ostatnio płonęła. Opuszczona kilka lat temu i przeznaczona do rozbiórki. W pobliżu mamy dawne Brętowo z kościołem oraz dawny majątek Srebrzysko. Dzisiaj te tereny wchłonięte zostały przez Wrzeszcz

Wyłączyłem się wtedy z dowożenia i pojechałem na miejsce zbiórki rowerzystów. Tam zaskoczenie! Nie dostałem losu w dwóch miejscach zbiórki we Wrzeszczu. Wtedy jakoś odechciało mi się czekania na to wszystko i po powrocie w północne strefy miasta kontynuowałem dostawy.

PXL_20240609_114356453.MP.jpg

Robiąc drugą dostawę już wiedziałem, że zaraz pojawi się tłum rowerzystów. Przy trzeciej dostawie mogłem do niego nawet dołączyć. Moja trasa dostawy jak najbardziej pokrywała się z trasą peletonu.

PXL_20240609_114732690.jpg

Tu na chwilę odbiłem od tłumu by dostarczyć jedzenie. Jedzenie dostarczyłem, a kolejne zlecenie było także w pobliżu tego wydarzenia. Jadąc do kolejnej restauracji po raz drugi dołączyłem do peletonu. Już to świadczy o tym, że ciągnął się on kilka kilometrów.

PXL_20240609_115530087.jpg

Na piknik już nie miałem zapału. Wróciłem do domu. Zwłaszcza, że przede mną pracowity tydzień.

Moja trasa dzisiaj:
image.png

W pracy spędziłem niecałe 1,5 godziny. Zarobek niezły. Jest w tabeli przy 9 czerwca:

image.png