Sopockie zakamarki
Dwór IV na dostawach
Dwór IV - to miejsce położone na skraju płaskiej i skarpowo-leśnej części Trójmiasta. Historycznie mieszkali tu gdańszczanie, którzy wybudowali się poza miastem około XVII wieku. Tych dworów był kilka - można ich naliczyć siedem, ale nie wszystkie dotrwały do naszych czasów. Ciągną się w ciągu ulicy Polanki i jej przedłużeń.
Dwór IV w 2014 roku spłonął. Jest to własność szpitala. Główny budynek jest przy ulicy Polanki - na przeciwko byłego prezydenta. Efekt (pożaru, nie prezydenta) widać. Dawniej mieszkali tu Groddeckowie - wśród nich byli choćby burmistrzowie miasta. Dzisiaj mają rondo z tym patronem oraz budujące się spichlerze
Ciekawą, modernistyczną częścią tego kompleksu była ta ruina w tle. Był to pawilon ogrodowy. Dawne aleje jak najbardziej nadal istnieją
Teren szpitala to różne budynki. Tu np. jest szkoła - tak by dzieci podczas leczenia także mogły się uczyć. Na lewo zaczyna się pnąca się w górę uliczka do kolejnej willi. Tu więcej zdjęć
Miało być przy okazji dostaw to będzie. Bo tylko raz byłem przy opisanym wyżej dworze. Cała reszta mojego jeżdżenia to różny obszar Gdańska i Sopotu. tu mapka:
W Sopocie byłem tylko kilkanaście minut. Z tego 137 sekund czekałem na przejściu dla pieszych.
Zaowocowało to wysłaniem maila do tamtejszego ZDiZ. Zobaczymy, ale stojąc na tym przejściu czułem, że się starzeję :)
Sfotografowałem też epokową zmianę, którą przewidywałem dobrych kilka lat temu. Buspas na głównej ulicy Gdańska. Kwik jest duży, ale warto obserwować zmiany.
Jadąc tą ulica (Nowowiejskiego) pomyślałem sobie, że rzadko tu jeżdżę (raczej wybieram Moniuszki - tam też jest więcej adresów). Stąd telefoniczny strzał:
Nowowiejskiego. W tle "tramwajowa" ulica Wojska Polskiego
Na koniec liczby, pieniądze i fakty:
Gdybym nie lubił jeżdżenia rowerem to by tego wpisu nie było. Finansowo nijak się nie kalkuluje - są bardziej efektywne zajęcia niż praca poniżej minimalnej krajowej . Więcej o tym pisałem wczoraj. 10 dostaw było z aplikacji Wolt. Jedno z Ubera, mimo chęci na więcej zlecenia z 'czarnej' apki przychodzą tylko wyjątkowo. To jedno wpadło gdy byłem 10 metrów od McDonaldsa, ale tam konkurencja jest duża i skryta w autach