Dziwny dzień rozwożenia jedzenia

Hej,

Dzisiejsza jazda pełna była dziwnych wrażeń. Było gęsto, ciepło, nudno, pięknie i na dodatek zaskakująco.

Miałem jeździć 3 godziny a wyszły ponad 4. Jak dla mnie to sporo bo po 3-4 godzinach radości z jazdy mam już jakby mniej. Dziwnie dzisiaj było. Po pierwsze ze spraw finansowo-strategicznych to za te 3 godziny miałem dostać minimum 54 złote. I tyle dostałem, ale zanosiło się, że to przebiję. Gdy zleceń jest więcej niż 2 na godzinę to możemy zarobić więcej. Zleceń na początku było sporo i to krótkich. To taki optymalny układ, że gdy jestem koło restauracji to dostaję do niej zlecenie i z jedzeniem jadę jakieś 5 minut do klienta. Wówczas w czasie godziny mógłbym obskoczyć 3-4 a może i 5 klientów. W Wolcie jak na razie norma to 2 zlecenia na godzinę.

Na początku system mnie nawracał. Ja chciałem na wschód, a on do mnie, że za 5 minut masz być na zachodzie. Niby blisko, ale dziwnie jest się wracać. Przy pierwszym zleceniu trochę pobłądziłem (kwestia może 3 minut) bo nadziałem się na płoty między Nową Lęborską a Starą Lęborską. Niby już tam byłem nieraz, ale wszystkich przejść między blokami nie poznałem. No ale jak już pisałem za spóźnienia, a zwłaszcza takie kar u nas nie ma także spoko.
Drugie i trzecie zlecenie miałem bardzo bliskie - tak powinien działać system.
Ależ dzisiaj było gorąco! Rozpinałem się, wchodząc do restauracji od razu człowiek się pocił, a rękawiczki musiałem zdjąć. Tak wiem, że to dziwnie zabrzmi, ale czekam na ochłodzenie. Mroźny wiatr w twarz na rowerze to jest to. No i ludzie wtedy więcej zamawiają :)

Takie zrobiłem fotki jak jeszcze było jasno:
Widok z Olsztyńskiej przez okno na morze.jpg

Jadąc na Olsztyńską i to na 14 piętro miałem nadzieję, że zobaczę z okien morze. Tak, ta lokalizacja ma tę zaletę, że klatki schodowe mają okna na zewnątrz. Najładniejszy widok z góry jaki dotychczas zobaczyłem rozwożąc żarcie jest właśnie z Olsztyńskiej. Całe Trójmiasto na wyciągnięcie ręki i do tego morze i duży park (nie jak w Turcji i Bułgarii gdzie przy morzu zaraz są hotele i beton). Odsyłam do fotek na bit.ly/kurierzoliwy - tam gdzieś można znaleźć to zdjęcie z Olsztyńskiej.

Tym razem jednak blok miał okno na stronę miasta. Ale jakieś tam dźwigi widać. Fotki z góry bloku na Jana Pawła II widok był bardzo podobny. Taki podobny, że aż zdjęcie usunąłem z tego wpisu.

Do tego czasu miałem zamówienie za zamówieniem. Następne postanowiłem "zdobyć" (to jest serio jak wędkowanie) gdzieś na Przymorzu przy najpopularniejszej pizzerii w Wolcie w tej strefie. Jechałem tam, jechałem i nic. Strategicznie podjechałem bliżej innych restauracji - w zasięgu 5 minut rowerem miałem ich chyba z 6.
Okrąglak i pawilony.jpg

Moją miejscówką były tyły plebani przy Okrąglaku - tak nazywamy nasz największy kościół na Przymorzu. Byłem tam przed godziną, byłem też gdy się ściemniło. Po ciemku widać już inne rzeczy nić w dzień. Zauważyłem, na przykład, że plebania ma ładny witraż.

Zlecenia nadal nie wpadały, no ale ile można siedzieć i patrzeć w komórce. Chociaż fajne jest to, że my kurierzy mamy swój czat - i możemy sobie tam pomarudzić i udzielać sobie różnych rad. Każdy z nas ma sporo fajnych historii. Zlecenia nie wpadały w sumie przez 40 minut. Dzięki temu pojechałem sobie w okolice torów. W sumie tory to to co najbardziej przeszkadza w naszej "żywieniowej jeździe na orientację". Przeszkoda nie do pokonania. Trzeba szukać przejazdów, a te nieraz są niewygodne i pełne aut.
Nocny widok na OBC zza torów i z pociągiem.jpg

Widoki były industrialne. Kurcze mieszkam na wyciągnięcie ręki, no ale między nami tory.

Następne zlecenie miałem do nowego osiedla przy Parku Oliwskim. Bym tam wyrwał drzwi przy domofonie. Zawsze się obawiam bo masę rzeczy w domu tak zepsułem. Tu na wszelki wypadek zadzwoniłem do klientki, że czekam przed drzwiami.
Przejeżdżając koło swojego domu zobaczyłem ciemne okna - znaczy żona jeszcze nie wróciła z pracy - to znaczy, że można jeszcze trochę pokręcić. Także wyznaczone w grafiku 3 godziny minęły - mam swoje marne 54 złote, no ale teraz mogę po polować na kolejne zlecenia, każde po 9 złotych.
Hala Olivia na niebiesko.jpg

Poczekałem 5 minut pod Halą Olivią. Nieźle teraz wygląda. Modernizm Gintowta - tego od Spodka w Katowicach. Jak dobrze, że udało się ją wyremontować i zdjąć te paskudne szmaty reklamowe które zwisały z tego skosu. Czy widzicie, że ta hala przypomina wodowany bocznie statek?

Następne zlecenie było zaskakujące. Po pierwsze trafiła się restauracja, w której byłem wiele razy ale tylko prywatnie. Nasi kurierzy jeżdżą tam góra raz w tygodniu. Drogie, dobre jedzenie, duża oferta owoców morza. Kurs raczej lokalny - no i trafił się napiwek. Taka duża polska moneta. Napiwki u nas w Gdańsku to rzadkość. Z moich statystyk wynika, że napiwki dostajemy co jakieś 30 zlecenie. No ale miło jest coś dostać, ot tak.

Ostatni kurs niestety wywiał mnie na koniec świata. No tak źle nie jest, ale w sumie dzisiaj to dalej od domu nie byłem. Nie zawsze się ma szczęście jak wczoraj... Po drodze było pięknie. Jechałem dawnym widokiem na morze. Szpalery w parku przedłużały się w ulice i szpalery na łąkach. Dzisiaj jest tylko układ ulic, ale żółte oświetlenie dawało fajny klimat, którego nie odda żadne zdjęcie z komórki.
Tu też miałem niewielkie problemy z trafieniem. Po ciemku trudniej znaleźć tabliczki z numerami budynków a w tym przypadku dwa sąsiadujące budynki miały numery 10B. Rebus domofonowy.jpg

Na koniec miałem rebus. Jak wejść do wskazanego w instrukcji mieszkania. Niby łatwy, ale jednak trzeba przystanąć i przeczytać instrukcję. Trudne czasy. Do domu wracałem jakiś taki zdołowany.
Wszystko przez bonusy jakie możemy dostać gdy w tydzień zrobimy 40 zleceń (tak jest w tym tygodniu). Mam równo połowę, ale wiem, że w następne dni będę miał mniej czasu na jeżdżenie. I trochę żal tej dodatkowej stówy.

Czas na tabelkę:
Opera Zdjęcie_2019-11-28_220046_docs.google.com.png
Na plus napiwek i liczba zleceń. Reszta już dość przeciętna - wszystko przez te 40 minut bez zleceń.
Opera Zdjęcie_2019-11-28_205112_www.jonathanokeeffe.com.png
Mapa dzisiejszych kursów akurat jest bardzo korzystna. Krótkie kursy. Rzadko się zdarza by nie dojechać nawet do Wrzeszcza czy choćby starej Zaspy.

Uszanowanie
/Jak coś nie tak z tagami to dajcie znać bo wolałbym się skupiać na treści... Wczoraj mi brakło RC na edytowanie i komentowanie nawet./
#Kurierzoliwy

Jeszcze raz ładuję zdjęcia bo widzę był jakiś problem: