Sopockie zakamarki
Grupa z tych najmilszych - zwiedzanie Gdańska
Nigdy nie wiadomo jak będzie. Wiemy, że przybywa grupa turystyczna. Znamy jej program, wiemy skąd są i tyle. Nie wiemy czy będą wypoczęci, czy może zmęczeni podróżą? Nie wiemy czy spacer nie zamieni się w szukanie toalet, cienia lub ławeczek.
Ta grupa wymagała sporo ekwilibrystyki. W planie było zwiedzanie Muzeum II Wojny Światowej w dniu bezpłatnym. To oznacza kolejki bez możliwości rezerwacji godziny wstepu. Do tego dochodzi konieczność podzielenia grupy i zamówienia drugiego przewodnika, który też ma swoje plany. Przez to wewnętrznie cały czas czułem napięcie czy coś się nie zepsuje. Długotrwałe czekanie może znużyć dzieci, przesunięcie może zepsuć plany drugiemu przewodnikowi, pośpiech może oznaczać konieczność skrócenia czasu wolnego.
Z drugiej strony wycieczka ta była dobrze przygotowana. Wcześniej uzgadnialiśmy i zmienialiśmy harmonogram, tak by wszystko wyszło optymalnie.
Do grupy, która przyjechała 20 minut przed czasem przyjechałem z dwiema walizami tourguidów. W sporym pośpiechu na rowerze miejskim. Już sama jazda rowerem z walizkami między grupami była dość nadzwyczajna.
Po 10 minutach spaceru okazało się, że w programie jest jeszcze "niespodzianka". Wejście na wieżę Bazyliki Mariackiej. To 409 schodów w górę, 82 metry wysokości i jakieś 30-40 minut.
Planowana trasa wycieczki po prawej. Wyszło tak jak jest po lewej (punkty 3/4 - tam był skrót)
Grupa to byli goście z zaznaczonej na mapie miejscowości. To miejscowość gdzie w 1943 roku trafiły transporty porwanych przez Niemców dzieci z Zamojszczyzny. Dzieci te miały trafić do obozów koncentracyjnych, ale część z transportów udało się zatrzymać partyzantom. Była to nieludzka akcja (General Plan Ost) zabierania dzieci i wysyłania ich do Niemiec na nowe wychowanie Wikipedia
Po pracy trzeba posprzątać tourguidy. Ułatwiły one i przyspieszyły zwiedzanie
Widoki z wieży Bazyliki Mariackiej
Długi Targ. Gdańsk. Zacienione miejsce a dodatkowo stąd widać Fortunę wieńczącą Dwór Artusa
Wnętrza Muzeum II Wojny Światowej
Grupa była z tych najmilszych - nie było absolutnie żadnego problemu z oprowadzaniem. Spokój, zainteresowanie, brak marudzenia, radość z chodzenia, ze wspinaczki po kilkuset schodach. Doceniam to zwłaszcza w przypadku tak napiętego programu oraz skomplikowanych wnętrz Muzeum II Wojny Światowej.