Wycieczka z włazem pod Żurawiem
Jeszcze krócej by nie tracić sił
Kolejny dzień symbolicznego jeżdżenia jako dostawca rowerowy. Oszczędzałem siły przed kolejnym dniem, który zapowiadał się na męczący fizycznie i teraz mogę napisać, że rzeczywiście taki był.
Dwa razy wyjeżdżałem z domu, ale dom był jak magnes. Przyciągał do siebie, a jak już byłem blisko to wstępowałem do niego. Przez to nie miałem ochoty na kolejne kursy dla tych kilku złotych. Zarobkowo kolejny dzień miał być dużo ważniejszy od tego.
Poniżej trzy zdjęcia z tego dnia i z tej chwili na rowerze. Dość ciekawy był widok z czwartego piętra bloku przy ulicy Słupskiej:
Z jednej strony widać było niską zabudowę Przymorza Małego z iglicą kościoła zwanego "Okrąglakiem"
Z drugiej strony widok na Oliwę z dominującą sylwetką biurowców. Las mógł się podobać bardziej, ale jedyną rzeczą pewną w życiu są zmiany
Tu perspektywa skrzyżowania Derdowskiego/Grunwaldzka w Oliwie. Za plecami mam magazyny i sklepy z rampą, stąd zwane "na rampie"
Dzisiaj te 31 złotych zarobiłem jedynie z aplikacją Wolt