Sopockie zakamarki
Multiwszystko - czyli Niedźwiednik z widokami i nowa aplikacja
Przyszedł dzień weryfikacji. Tempo zarabiania wyszło fatalnie, natomiast widoki na miasto i morze były bardzo ciekawe. Do tego sprzyjająca pogoda, więcej światła, mnóstwo powietrza i dobrego wysiłku. Także zalety też widzę.
Ten widok był chyba najciekawszy. Byłem tam dość dawno, także dobrze było sobie odświeżyć. To Niedźwiednik, dawny Barrenwinkel co niektórzy tłumaczą bardziej jako maciorę. To jedna z najbardziej pagórkowatych dzielnic. Powinni tu mieszkać sami olimpijczycy i biegacze przełajowi. Liczba schodów robi wrażenie...
Nie powiem żebym skakał z radości jak się dowiedziałem o tym, że mam tam dojechać rowerem. Dostawę rozwiązałem tak, że rower zostawiłem na dole i po schodach wszedłem na piechotę.
We Wrzeszczu złapałem z okna kadr ślepej uliczki. To ulica Zawiszy Czarnego - boczna od Danusi. Już to zdjęcie pokazuje jak różne są to dzielnice.
We Wrzeszczu zadzierałem też głowę w socrealistycznym budynku i jego wydłużonej klatce schodowej. To kamienice przy ulicy Grunwaldzkiej w okolicach baru mlecznego oraz lumpeksu.
Na Zaspie odwiedziłem nowości. Nie kojarzyłem, że zabudowano sąsiedztwo przyszpitalnego hotelu (Hotel Pielęgniarski Evita, hotel pracowniczy) przy ulicy Braci Majewskich. To w ogóle ciekawe miejsce bo schowane w drugiej linii zabudowy od ul. Jana Pawła II. No a wizyta w tym szarym hotelowcu z PRL to było coś.
Następnie ponownie odwiedziłem sławną galerię widokową, czyli najdłuższy równoleżnikowy budynek w Polsce.
Miałem szczęście, że dostawa była na górne piętro, także aparat sam chciał robić zdjęcia. Z jednej i z drugiej strony widać końce tego samego budynku. Do tego z jednej strony pagórki i lasy a z drugiej strony morze.
Tu natomiast można zobaczyć między blokami Gdynię.
Zdobyłem też jeden z blokowych szczytów Przymorza Małego - wysoki blok z lat 80. Niestety matowe szyby w środku nie dają możliwości podziwiania widoków.
Na koniec zdjęcia z pierwszej dostawy bo miejsce to nadaje się do udawania wizyty w Pałacu Kultury. To zadziwiające, że taki pałacowy styl zastosowano na obrzeżach Oliwy w XXI wieku.
Na koniec trasa i sprawy kurierskie:
Najpierw był "PKiN" (Wolt), potem 2 zlecenia po Przymorzu (Uber). W godzinę zarobiłem >30 zł i to było największe dzisiaj tempo zarabiania. Kolejne zlecenia wpadały głównie z Wolta (płatne po 7-8-10 zł) i jedno z Ubera oraz UWAGA NOWOŚĆ z Bolta. Było też pół godziny zupełnej posuchy. Co do trasy to były to kolejno: wspinaczka na Niedźwiedniku, Wrzeszcz i na koniec falowce
Ostatnie dorywcze jeżdżenie i niezłe obroty (>30zł/h) dzisiejsza trasa zweryfikowała. Jednak gdy się jeździ więcej to trafiają się przestoje, które psują zarobki
Dla mnie nowością, która jest warta odnotowania było pierwsze i na razie jedyne zlecenie z Bolta. Wczoraj dokończyłem rekrutację online a dzisiaj dostałem informację, że mogę się zalogować. Dlatego dzisiaj w trakcie pracy miałem swój debiut na tej zielonej aplikacji. Płaci nieźle, ale zleceń niestety w niej praktycznie nie ma. Do tego by pracować z nimi B2B trzeba korzystać z pośrednika. To zrobiłem bo tak też działa teraz Wolt. Stąd ta zmiana. Opłata za rozliczenie każdej kolejnej aplikacji to 30 zł, także na razie jeśli chodzi o Bolta jestem 20 zł w plecy.
Być może dojdzie jeszcze Glovo. Jeżdżenie na wielu aplikacjach to szansa na wypełnienie pustych minut. Jest to też zagrożenie. Niejeden kurier realizując jedno zlecenie zbacza z kursu by przy okazji zrobić też drugie z innej aplikacji. To zakazane, ale trudne do złapania. Dzisiaj uniknąłem czegoś takiego, ale naprzemienne wyłączanie aplikacji jest dość irytujące.
Z drugiej strony jest to szansa na to, że w przypadku fatalnego ruchu w którejś z aplikacji będę miał szybko szansę przesiadki na inną.