Sopockie zakamarki
Piątek - zły początek (kurierska relacja z kilkoma zdjęciami)
Tak mówiła moja mama
Piątki są niezłe bo to weekendu początek i teoretycznie więcej osób lubi coś zamówić. W sumie na to też liczyłem. Wyjechać chciałem nieco później by na koniec załapać się na godziny szczytu.
Potok Oliwski na pograniczu Żabianki (po lewej) oraz Przymorza - chyba najprzyjemniejszej, jednorodzinnej części tej dzielnicy
Jak zwykle było na odwrót z oczekiwaniami. Taka to branża. Zarobione 100 złotych, ale zajęło to godzinę dłużej niż powinno. Dzisiaj miałem zlecenia jedynie z Wolta.
Proza tej pracy to klękanie i otwieranie torby, także na pamiątkę tego fajnego dziwactwa jakim się zająłem - to zdjęcie i autoportret
Jako mieszkaniec Oliwy liczyłem na pierwszy kurs z domu. Dzień w dzień się udawało, tego piątku nie. W końcu podjechałem nawet pod popularny bar i pokręciłem się z pół godziny koło niego. Nic mi nie zaproponowano.
Zacząłem luźne "jeżdżenie intuicyjne". Zajechałem na Przymorze i też to trochę trwało, ale w końcu wpadł mikrokurs w okolicy Galerii Przymorze. Drugie zlecenie z Przymorza do Wrzeszcza. To mi pasowało bo tego dnia jedynie Wrzeszcz i częściowo Zaspa dawały mi jakoś zarobić.
Na rowerze lubię te skrzyżowanie - Kościuszki i Kilińskiego. Są azyle dla rowerzystów i droga rowerowa na Kościuszki
To lustro zrobiło tu widok. Musiałem uchwycić. Wspomniane skrzyżowanie
We Wrzeszczu ruch był spory, także nadrabiałem pierwsze dwie godziny mizernego ruchu. Ucieszyło mnie podwójne zlecenie na Zaspie. Potem kolejne "gęste" zlecenia we Wrzeszczu - szło dobrze. Potem znowu dwie Zaspy - bardzo przyjemne i szybkie do zrobienia.
Zaspa i murale na tym osiedlu. Ten lubię bo śledzie w puszce to trochę my w bloku
A ten dom był dzisiaj moim odkryciem. Mijałem go setki razy (Zaspa - naprzeciwko liceum) i dopiero dziś zauważyłem krzyż. To dom zakonny Zgromadzenia Sióstr Wspólnej Pracy od Niepokalanej Maryi
Wychodząc z wież mieszkalnych na ul. Hynka - zauważyłem, że przyszedł zapowiadany deszcz. Byłem przygotowany na to - ubrałem spodnie przeciwdeszczowe i liczyłem na "deszcz zamówień". Wszystko na to wskazywało - i pora dnia i pogoda.
A tu cisza...
Dawny hangar lotniczy na Zaspie po likwidacji lotniska stał się centrum handlowym. Dzisiaj byśmy powiedzieli, że trochę trąci myszką. W dawnym stylu
W galerii handlowej
Może to był błąd, że wróciłem na pusto na Przymorze bo tam wszystko wróciło do sytuacji sprzed 3 godzin. Spokój, jedno zlecenie i powrót do domu.
Mapki i wyliczenia:
Na górze moje bezowocne kręcenie się po Oliwie
Piątek poniżej wszelkich średnich. Z drugiej strony zmienił statystyki o których pisałem w podsumowaniu rocznym bo te 100 złotych z konta Wolta przebiło roczne zarobki
z Ubera, ale o tym przeczytacie tu