Powrót do aktywności

Zacznę od rozmowy w windzie z listonoszem. To było chyba najciekawsze bo poza tym byłem sam na sam z miastem, powietrzem i rowerem. Listonosz w windzie zapytał mnie jak tam napiwki? Powiedziałem co i jak na to on, że to jemu babcie dają więcej.

Wracam do opisania dnia jeżdżenia na rowerze. Pierwszego w tym roku.

Aktywnością u mnie jest praca fizyczna i traktuję ją trochę tak jak niektórzy traktują poranne bieganie. Genialne samopoczucie móc oddychać całą piersią, do tego przebywać na powietrzu. Jeszcze Ci za to płacą! Dlatego właśnie wybieram rowerowe dostawy jako praca-rezerwa.

Planuję pracować (rower) aż pojawią się wycieczki turystyczne, a te nigdy nie wiadomo kiedy się pojawią. To znaczy mam już kilka zarezerwowanych w kalendarzu, ale nie będę przecież teraz na nie czekał z założonymi rękoma.

PXL_20240102_130901022.jpg
Bloki na Bydgoskiej na Przymorzu. Minutę kręciłem się rowerem na dole szukając tabliczki z dobrym numerem

PXL_20240102_115322449.jpg
Najludniejsza ulica Gdańska - Kołobrzeska na Przymorzu. Głównie takie 4-piętrowe bloki, ale także dwa falowce i akademiki

Zrobiłem dzisiaj 5+3 dostawy. Na dwóch wygodnych aplikacjach (to znaczy, że przestawiałem się z Wolta na Uber i z powrotem dla mojej wygody).

Mapą przedstawić można najwięcej:

image.png
Na początku (S) pojecahłem do Wrzeszcza - na południe. Stamtąd niespodziewanie Uber mnie przeniósł na Przymorze. Wróciłem do aplikacji Wolt - bo na niej mogę kontrolować gdzie jeżdżę. Jak widać nie przenosiłem się poza Przymorze. Na koniec kurs z Ubera do Oliwy (szachownica)

Zarobek 97 złotych co daje 35 zł/h bo jeździłem niecałe 3 godziny. Widokowo było marnie bo mgła nie była zbyt fotogeniczna. Zwłaszcza, że jeździłem głównie po blokowiskach.

image.png
Jeżdżenie każdego dnia przedłuża mi linię na wykresie na dole

Wiozłem głównie małe paczki z jedzeniem. Dużo kebabów i równego rodzajów burgerów-bułek. Dość tanich. Nie było chyba zamówienia ponad 100 złotych. Także napiwków też nie było.