Sopockie zakamarki
Przy okazji dostaw trochę o falowcu i trochę o Sopocie
Pojeździłem trochę nad morzem, trochę po uzdrowisku. Niecałe 5 godzin, które "zegarko-tętnomierz" uznał za rekreację w 95 %. To tak jakby ktoś myślał, że praca kuriera wymaga niespożytych sił i wspomagania EPO jak onegdaj w Tour de France.
Widoczki dzisiaj były względne. Z nowych rzeczy to zadziwił mnie 5-segmentowy dom w Sopocie z czerwonymi dywanami w recepcji. W ogóle recepcja przypominała hotel.
Dom po lewej to dawne, przedwojenne Sanatorium Bałtyckie. Od strony ulicy wygląda okazalej. Mi zadziwiło, że z tej pespektywy widać wieżę katolickiego (także oryginalnie) kościoła Gwiazda Morza. To najbardziej schowany kościół centrum uzdrowiska
Cyknąłem także kolejne zdjęcia z najdłuższego bloku w Polsce - z falowca.
Widoki z 800-metrowego falowca przy ulicy Obrońców Wybrzeża 4,6,8,10. Tym razem z klatki schodowej bliżej morza.
Inne wpisy z falowcem w tle, które udało mi się odnaleźć komendą site:racibo.pl:
Także jak już można wyczuć ten dzień to było takie skakanie po Przymorzu, Oliwie i Sopocie. Celowo unikałem Wrzeszcza bo wczoraj system pokarał mnie godzinną przejażdżką z sushi na Lawendowe Wzgórze...
Najczęściej kręciłem się w tych okolicach. Niestety sporo było czekania na zlecenia (w obu aplikacjach!) i to mi przypominało zastój z zeszłego roku.
Widok z Galerii Przymorze, która jest chyba najlepszym miejscem do czekania z racji na McDonaldsa po lewej. Po lewej najdłuższy falowiec, po prawej iglica "Ogrąglaka"
Widok z 4-piętrowego bloku w Oliwie w stronę widocznej ulicy Grottgera. To jedna z najładniejszych ulic Oliwy. Niestety jej uroda oznacza bruk, a ten oznacza, że rowerem tam się w zasadzie nie da jeździć
Jadąc do Sopotu wybrałem nadmorską trasę:
To zdjęcie zrobiłem bo oprowadzając wycieczki opowiadam tu o Potoku Oliwskim (Jelitkowskim) oraz o isniejących tu przed wojną łazienkach kąpielowych. Były tuż za mostkiem. Tu zdjęcie przedwojenne z niemal tego samego miejsca.
Jazda rowerem do Sopotu była okazją na poczucie morskiego klimatu. Było dość chłodno, ale morze zimą ma także swój urok. Więcej w nim fal i surowości. Widoki też są zazwyczaj dalsze
Tego Sopotowi zazdroszczę bo większość lokalnych uliczek Gdańska mogłaby tak wyglądać. Zamiast rachitycznego chodnika uspokojona ulica, która wygląda jak deptak, a deptakiem nie jest.
Na koniec dział analityczny:
Czarną linią opisywana trasa. Na czerwono wszelkie inne rowerowe podróże, także turystyczne. Widać, że dzisiaj południe "mnie parzyło", ale w sumie chyba się opłacało...
...opłacało się bo w sumie tempo zarabiania wzrosło dzięki uberowym bonusom z 20 zł/h do 28 zł/h. Był to mimo wszystko dość słaby dzień. Ze wszystkich średnich jakie liczy mi powyższa tabelka to wzrosła mi jedynie średnia liczona od 2019 roku. Jest znacznie słabiej niż w grudniu, ale lepiej niż w wakacje
Ważne, że do przodu. Do tego w przyjemny sposób.