Trzy dni z Gdańskiem
Rowerowy dobierany
Nie tak łatwo odkopać w tym chaotycznym świecie gdzie jeździłem i kiedy, ale dam radę. Tu odnośnik do wcześniejszego odcinka. Opiszę teraz cztery dni "dobieranych dostaw".
Środę (17IX) miałem przewodnicko wolną, ale "pożyczony-żony" rower też należał do tych wolnych i powolnych. Koszyk z przodu, damka z niskim środkiem ciężkości. Mimo wszystko jeździło mi się przyjemnie choć zarobki były żenujące. Poprzednio się udawało, tym razem nie poszło.
Jedna z bocznych uliczek Dolnego Wrzeszcza. Na horyzoncie za domem będącym też bramą do tej uliczki - ulica Kościuszki. Ciekawa zabudowa
Uwieczniam budowę przejścia naziemnego na Ul. Rzeczpospolitej. Będzie łatwiej a piesi zyskają wygodne przejście na przystanek i do centrum handlowego
Chillout na ulicy Pomorskiej
Pierwsze zlecenie z Ubera (co cieszy) do akademika. Tam klient wyszedł na zewnątrz co zawsze się bardzo chwali. Potem chwila przerwy i w końcu wpadł dość daleki kurs do Wrzeszcza (Wolt). Tam postanowiłem jednak cofnąć się na Przymorze. Może to był błąd bo na następne zlecenie czekałem tak długo, że aż się nie doczekałem. Pojechałem na kawę i relaks. Wracając wpadło jeszcze jedno zlecenie Oliwa-Żabianka, ale na tym się skończyło. Były propozycje jeżdżenia do Sopotu, ale odmówiłem. Zgodnie z tytułem tego wpisu - dobierałem sobie wygodne kursy.
Po tym dniu czułem przede wszystkim bóle mięśniowe w biodrze lub nodze. Kilka dni na rowerach z dziwnym ustawieniem siodełka i inną pozycją jazdy zrobiło swoje.
Mapa dostaw z I opisywanego dnia
W międzyczasie oprowadzałem, ale jednego dnia (20 IX) wyjechałem na nocną przejażdżkę. W zasadzie to testowałem rower po serwisie (620 zł) bo mam w zasadzie nowy napęd. Nóżkę muszę jeszcze wymienić. W tej pracy przydaje się ona bardzo. Dwa krótkie zlecenia i do domu. Zarobki zobaczysz w tabeli na dole.
Fajne było to, że klientka prosiła o dostawę bezkontaktową świadomie. Poprosiła by jedzenie postawić na tacy za drzwiami a na tacy była karteczka z podziękowaniem. Bez napiwku, ale wiadomo było o co chodzi.
Ulica Śląska 21 i widok z tego dość nietypowego bloku. Raz, że jest on jednym z najstarszych w okolicy (około 1961 wg tabliczki w windzie). Dwa, że ma dość nietypową liczbę pięter - 8 pięter z czego ósme gospodarcze (zakratowane) bez wjazdu tam windą
Ostatnie dwa dni dobieranych dostaw to fajna wizyta w bloku ośmiopiętrowym z około 1961 roku a następnie w okolicy Willi Rekin. Kiedyś stał przy niej czołg o ciekawej historii. Był to czołg wyłowiony przez nurków, którzy mieli tu siedzibę.
*Willa Rekin - polecam stronę gdzie jest więcej informacji o niej i jej mieszkańcach. To historia o m.in. wojnie i płetwonurkach - tu odnośnik od którego można zacząć. Jest tam m.in. o Jerzym Janczukowiczu. Willa powstała około 1920 roku.
Podoba mi się koncepcja by tabliczki ze zmienionymi ulicami (tu mała kolekcja) były do góry nogami
Dwa ostatnie z czterech opisanych dni na mapie. Jak widać kursy bardzo krótkie i jedynie do sąsiedztwa
Widać, że z 4 zaznaczonych dni 3 razy wyszło przyzwoicie a raz żenująco. Ogólnie nie narzekam bo jak pisałem na prawdę się oszczędzałem i ta praca daje mi oddech i dodatkowe kilkaset złotych miesięcznie. Obecnie jeżdżę na aplikacjach Wolt i Uber