Wycieczki po Gdańsku z początku października - zdjęcia, relacje, opis
Spacer po parku jako praca 😁
Genialne w pracy przewodnika jest to, że przyjemność jaką jest spacer jest obowiązkiem służbowym.
Dzisiaj miałem to szczęście i korzystałem z tego. Spacer po Parku Oliwskiego to dla mnie logistyczny odpoczynek. 5 minut drogi z domu, bliskość zakupów, można wpaść na kawę u taty (RIP). Spora oszczędność czasu jak na życie w tak dużym mieście jak Gdańsk.
Teraz parę słów o doświadczeniu przewodnickim. Warto słuchać turystów i uczyć się na błędach. Warto pytać i być pytanym. Pamiętam z ostatniej mojej wycieczki po parku pytanie o jedno z drzew i mimo chęci musiałem powiedzieć "Nie wiem". Jest na zdjęciu poniżej.
Dlatego dzisiaj 5 minut przed spotkaniem z grupą specjalnie wszedłem za barierkę i obadałem ten parkowy okaz. No i co? Dzisiaj na wycieczce jak na zamówienie dostałem pytanie: Co to za drzewo?
Tym razem pewnie mogłem oznajmić: GRUJECZNIK JAPOŃSKI.
Z ciekawych pytań było pytanie o pochodzenie słowa bindaż (germanizm).
Koncert organowy zakończyło Haendlowe Alleluja i pomny tego utworu podszedłem bliżej by dosłownie poczuć moc tych 10-metrowych piszczałek.
Do tego podzielę się (skoro ten wpis jest częścią strony przewodnickiej), że dzisiaj usłyszałem kilka pochwał. Telefonicznie usłyszałem od zeszłorocznego organizator wycieczki, że w ankiecie wyszło im, że z przewodników byłem najlepszy. Fiufiufiu...
Natomiast oprowadzana dzisiaj Pani przyznała, że podejmie wysiłek chodzenia z racji na mój sposób opowiadania, który jest i darem i umiejętnością. Fiufiufiu...😁