O jak dobrze, że wczoraj wyrwałem się przed obiadem na przejażdżkę i zebrałem 3 zlecenia. Dzięki temu dzisiaj pracowałem nieco ponad 3 godziny. Od 12 do 15 miałem ustalony dyżur.
To może po kolei zleceniami opis wrażeń:
- Jechałem załatwić prywatne sprawy we Wrzeszczu. Tam się włączyłem do pracy a aplikacja mnie z powrotem skierowała z Wrzeszcza do Oliwy :/ Dziwne było to, że teoretycznie złapałem 7 minut spóźnienia. Chyba jakiś błąd aplikacji. Jadąc tam (błędnie!) myślałem, że jadę tam gdzie 3 dni temu dostałem napiwek. Pomyliłem jednak adresy. Napiwek był z domu na przeciwko. Zmokłem bo padało.
- Na to zlecenie czekałem niemal godzinę. Przestało niby padać, ale deszcz maił jeszcze wrócić. Dlatego spacerowałem po galerii handlowej. Próbowałem suszyć rękawiczki. Nuda. W końcu moim zadaniem stało się przewiezienie burgerów z Przymorza na Zaspę. Testowałem nowy wariant trasy - drogami osiedlowymi. Cyk zdjęcie:
Widzicie na zdjęciu fragment muralu witrażowego?
- Od razu skierowało mnie do Wrzeszcza do restauracji z zupami. Miałem 7 minut na dojazd i była informacja, że "jedzenie gotowe". Owe zupy wiozłem na drugą stronę dzielnicy, niedaleko. Zupy się inaczej wiezie. Inna technika jazdy jest :) Trzeba wstawać na przejazdach tramwajowych, uważać na dziury, krawężniki i przede wszystkim łagodnie wsiadać i zsiadać z roweru.
- I od razu kolejne zlecenie we Wrzeszczu. Jak je odebrałem to aplikacja jakby się zawiesiła. Ciągle czekałem na informacje gdzie mam jechać. Po minucie dopiero wypluło mi informację, że za 14 minut mam być nie u klienta ale w drugiej restauracji. Czyli mam zamówienie łączone. Fajnie. Co dwa zlecenia to nie jedno.
- Na szczęście nie musiałem czekać 14 minut a jakieś 3 minuty. Z jedzeniem jechałem do salonu samochodowego - stałe klientki. Szkoda, że nie było informacji w stylu: "salon samochodowy - kasa". Na mapce w aplikacji miejsce było fatalnie oznaczone na mapie. Straciłem na tym jakąś minutę. Nie mogłem też potwierdzić, że dostarczyłem jedzenie bo według aplikacji miałem jechać kilometr dalej. Na szczęście nasz support jest właśnie od tego i szybko mi pomógł. Stąd jechałem głównymi drogami dostarczyć jedzenie do banku.
- Brakowało mi jednego zlecenia do bonusu. Byłem na Przymorzu. Do końca dyżuru zostało 20 minut. Dobrze mi szło. Była szansa na szybki powrót do domu. 15 minut powili kręciłem się po okolicy. Tak, tak - jak widzicie bardzo wolno jadącego kuriera to pewnie czeka na zlecenia. Pośpiech i bicie rekordów prędkości bez zlecenia byłaby głupotą. W końcu finałowe zlecenie skierowało mnie do Wrzeszcza a w zasadzie na Srebrzysko. Nie znałem tej ulicy, choć byłem tam nie raz. Dawne Srebrzysko to była huta nad Strzyżą oraz dworek. Obecnie miejsce kojarzone jest ze szpitalem psychiatrycznym oraz dużym cmentarzem. Na koniec przejechałem rurą po dwupasmówką. Przejścia dla pieszych są jednak wygodniejsze.
Mam w końcu 40 zleceń - w przyszłym tygodniu ogłoszono, że za 40 zleceń stawka jest jeszcze większa - 150 zł. Jednak podziękuję. Odpoczynek mi się należy - w końcu jeżdżenie jako kurier to tylko praca dorywcza.
Na koniec konkret zamiast słów. Mapka i tabelka:
Korona - tu dostałem bonus. Czacha - zmęczenie. Uśmiech - działo się. Zielony - nuda.
W tabelce wyróżniłem oczywiście bonus:
Z tego co widzę dzisiaj krokomierz nie zadziałał. Szkoda i nie szkoda :)
Na koniec parszywa reklama, jeśli bylibyście głodni i mieszkali w wielkich miastach w Polsce. Jak dotychczas kod ten podałem kilkunastu osobom, nikt nie skorzystał :)
"Pobierz aplikację Wolt i użyj kodu RACIBO, aby otrzymać darmowe 3 dostawy! https://get.wolt.com/RACIBO"
#KurierzOliwy