Wolt coraz mniej elastyczny jeśli chodzi o formę zatrudnienia

Mam teraz leniwe dni, ale one tak na prawdę są odpoczynkiem i kuracją. Mam lekkie przeziębienie a za parę dni muszę być zdrowy. W zasadzie to nawet teraz powinienem być zdrowy.

Zrobiłem sobie wolne od jeżdżenia rowerem. Na szczęście coś tam się dzieje w interesie i każdego tygodnia wpadają do kalendarza kolejne zlecenia przewodnickie na wiosnę. To więcej warte niż 30 zleceń rowerowych.

image.png


Dzisiaj jednak dostałem wiadomość, że Wolt rezygnuje z bezpośredniej formy zatrudniania. Mam teraz miesiąc na konieczność znalezienia pośrednika. Wcale mi się to nie uśmiecha. Przyzwyczaiłem się do tego co mam od roku - jeżdżę na swojej działalności i wystawiam (samofakturowanie) faktury Uberowi i Woltowi, a następnie wraz z moją działalnością odprowadzam podatki i inne daniny na naszą kochaną Ojczyznę.

Pośrednik oznacza prowizję (około 30 zł), ale cały ambaras, że czasami jest ona liczona od aplikacji, a czasem od rozliczenia. Sytuacja na rynku jest taka, że warto mieć kilka aplikacji (= większa prowizja). Większość pośredników rozliczenia przygotowuje 4 razy na miesiąc (np. 4 x 30 zł). Do tego dochodzi możliwość podpisania umowy najmu (chore!), która obniża część VAT-u. Wypłaty wówczas dostajemy w 3 przelewach. Ku chwale naszego portfela, ku smutkowi ZUSU. Wszystko jest legalne, tysiące ludzi tak pracują. Taki system podatkowy mamy.

Zaletą jest możliwość otwarcia się na nowe aplikacje. W zanadrzu myślę o Glovo, które jakiś czas temu przysłało mi identyczny komunikat. Na pewno warto też byłoby współpracować z Boltem.

Na razie skłaniam się do formy zatrudnienia B2B, ale przez pośrednika. Brzmi pokrętnie. Jeszcze się kilka rzeczy muszę dowiedzieć.

Mam miesiąc na myślenie, ale konfiguracji jest tyle, że już mam dość. No, ale lepsze to od tego co się dzieje w edukacji co także obserwuję. Podatki mniej wkurzają niż spory z ludźmi.