Wycieczka z włazem pod Żurawiem
Wrzeszcz, Schrey, wnętrza, Strzyża i inne trudne słowa przy okazji dostaw
Po sporej przerwie pojechałem jako dostawca do Wrzeszcza. Wrzeszcz zrewanżował mi się ciekawymi widokami, ale także oskarżeniem o...kradzież. O tym później.
Odwiedzanie takich wnętrz to czysta przyjemność. Niesamowita sposobność bo niekoniecznie wypada bez zaproszenia wchodzić na różne klatki schodowe. Ten dzień to był dzień dwóch ciekawych klatek schodowych. Jedna z ulicy Wojska Polskiego a druga z Jaśkowej Doliny.
Willa Schreya na Jaśkowej Dolinie (to nazwa ulicy) powstała w 1899 roku za sprawą niemieckiego przedsiębiorcy Carla Otto Schreya. Kojarzyłem go z kolejnictwem i jak teraz robię sobie powtórkę to...zgadza się. Dobrze pamiętałem. Ów Schrey został tu sprowadzony z Berlina z zadaniem rozkręcenia "przemysłu wagonowego". O willi przeczytacie między innymi tu natomiast mi spodobało się klimatyczne, oryginalne wnętrze.
Zdjęcia zewnętrznego charakteru willi zobaczycie pod powyższym linkiem.
Odwiedziłem jeszcze jedną klatkę schodową, która mnie zainteresowała:
To już dom z XX wieku z czasów wytyczania alei Wojska Polskiego i skośnej linii tramwajowej w kierunku Oliwy.
Dzisiaj ten dom znajduje się w dzielnicy budującej swoją tożsamość - na Strzyży. To jedna z mniejszych dzielnic w której jak widać jest dużo zieleni przydomowej.
Samo rozwożenie rozegrałem w dwóch etapach. Rano bardziej chodziło mi o zakupy. Konkretnie o płyn do prania i po drugim zleceniu miałem sposobność zrobienia tych potrzebnych zakupów. Mikroekonomia: 81 zł minut zarobione przy tej okazji 14 złotych = 👌
Garnizon - osiedle z zamkniętym kwartałem
Drugi wyjazd "ciurkiem" zaprowadził mnie do Strzyży i na Garnizon (zlecenie podwójne). Stamtąd wziąłem kolejne podwójne, którego się obawiałem. Nie spojrzałem dokładnie gdzie mam jechać z drugim zleceniem. Obawiałem się Moreny, na szczęście była to jedynie Jaśkowa Dolina. W ten sposób byłem już w sercu Wrzeszcza a nie na jego północnym skraju. Kolejne zlecenia były już z myślą o powrocie do domu. Ostatni kurs był na Przymorze (czyli blisko domu).
Galeria Metropolia i widok na okolicę dworca Gdańsk-Wrzeszcz
Dawna fabryka czekolady Bałtyk znikła już i ustępuję nowym czasom. Odwiedzając klientów z ulicy Słowiańskiej mogłem z góry zobaczyć jak wygląda teren za płotem
Podsumowanie:
Dwie trasy rowerowa i statystyki - zarobione 97 zł za niecałe 3 godziny na rowerze. 9 kursów z Wolta i jeden z Ubera za to z napiwkiem 5 zł
Planuję w lipcu zakończyć katalogowanie moich "deliwerskich" wpisów. Jestem po połowie, ale pozostało mi na oko jakieś 100 wpisów. Dzięki temu wiem na przykład, że o Jaśkowej Dolinie pisałem w moich wpisach minimum 3 razy.