Rowerowy dobierany
Zabawa w państwa-miasta w Sopocie
Będzie relacja z dowożenia po Gdańsku i Sopocie, ale będą też grafiki porównujące moje trasy z kształtami różnych krajów. Żona najczęściej w kreskach na mapie widzi zwierzęta, serduszka i przedmioty - ja widzę granicę państw na całym świecie. Dzisiaj trochę nad tym przysiadłem.
Wyjeżdżałem dzisiaj "rysować" na mapie 3 razy. Za pierwszym razem wyszło mi coś na kształt Armenii lub Laosu. Za drugim razem Szwecja lub Izrael, a za trzecim razem Finlandię, ale może też Benin, Laos, Bahrain lub Malawi
I.
Najpierw poranna kawa. Oczywiście chodzi mi o dowiezienie jej spragnionemu klientowi. Znowu klient z Oliwy także spodziewałem się oliwskiej serii. Oczywiście stało się inaczej. Wylądowałem na Przymorzu a potem na pograniczu Brzeźna. Blok okazał się recepcją, czyli są to kwatery krótkoterminowe. Na to wskazuje sąsiedztwo morza.
Brzeźno - Al. Hallera - blok, który okazał się quasi-hotelem
Z Olsztyńskiej na Przymorzu zobaczyłem morze
Na Żabiance postanowiłem wracać do domu bo nic się nie działo
II.
Po południu znowu wyjechałem dowozić. Było znacznie cieplej. Na ulicach wakacyjnie - ale to także dlatego, że odwiedziłem wakacyjny Sopot. Sopot to obecnie wakacyjna imprezownia i "Ciechocinek" dla młodzieży. Architektura tego miasta ma jednak w sobie sporo uroku. W końcu to miasto budowali Ci, których było stać na spełnianie tu swoich marzeń.
Skwer kuracyjny w Sopocie. Za masztami już jest morze i molo
Morska w Sopocie i jej detale
Morska w Sopocie i jej detale
Ulica Bałtycka w Dolnym Sopocie i jej detale
Ulica Bałtycka w Dolnym Sopocie i jej detale
Kładka w sopockim wąwozie. Najciekawsza krajobrazowo część centrum Sopotu. Było tu zupełnie pusto
Sopot umie w odważną przebudowę ulic. Ulica Marynarzy wzdłuż torów (po prawej za płotem). W ten sposób kolekcjonowałem sopockie Wonerfy (ten i z ul. Sobieskiego)
Bloki w Sopocie są nieco schowane a jest ich jednak w tym małym miasteczku niemal 60
Bardzo miłym akcentem tego gorącego jeżdżenia był napiwek wysokości 17 złotych. To więcej niż stawka za jakiekolwiek dzisiejsze zlecenie. W ogóle dzisiaj pracowałem na 2 aplikacjach. 9 razy wiozłem z Woltem a 4 z Uberem. Napiwki wpadły dwa razy z Ubera i tyle. Przesadzam, ale może to przez lata popuszczania zasad w Wolcie...?
III.
Wyjazd wieczorny był najprzyjemniejszy. Na dodatek było tak jak chciałem, czyli już pierwszy kurs z Oliwy skierował mnie do Sopotu. Podobało mi się dzisiaj tam także dlatego, że tam była szansa na lepsze zlecenia z Ubera.
Tłumy na końcu Monciaka i początku Placu Przyjaciół Sopotu
Po sopockim 'Monciaku' nie można jeździć rowerem w sezonie. Zresztą nie da się - taki tam tłok. Dlatego uciekam na fragmencie i jadę ulicą Pułaskiego gdzie można znaleźć choćby takie detale. To dom w którym po wojnie mieszkał Eugeniusz Kwiatkowski
Drugi dzisiejszy Woonerf. Sopot umie w przebudowę lokalnych uliczek
Ostatnie zlecenie można by nazwać małą premią górską. Jechałem na Osiedle Mickiewicza. Nie narzekam, jechało mi się dobrze (ulica Podjazd i dalej Abrahama). Dzielnica pełna willi i domów z początku XX wieku
Drugi dzisiejszy blok i widok z niego. Okazało się, że blok ze zdjęcia poniżej jest blokiem z 'parzystą windą', czyli taką która zatrzymuje się tylko na parzystych piętrach. Nie wiedziałem o tym i miałem problem w windzie bo klawiatura miała komplet liczb. Dwa razy wyskakiwał mi błąd
Gdy wracałem do domu to jeszcze miałem chrapkę na "kropkę nad i". Udało się złapać kurs po Oliwie do akademika - wspomnienia, imprezy itp. Fajnie wracać w takie miejsca. Muszę spytać kolegów czy te ławeczki tam były w naszych czasach:
Na koniec mapa i podsumowanie liczbowe:
Cieszę się z tego Sopotu - choć nie jest to najwygodniejsze miejsce do jeżdżenia rowerem - to było to jednak coś ożywczego
Ostatnio 6 godzin jeździłem miesiąc temu. Nie było to męczące bo rozbiłem to na 3 razy