Sopockie zakamarki
Zero kroków = 30 km na rowerze
Zapomniałem włączyć aplikacji Actifit. Trudno nie będę płakać, ale tag dodam bo jednak 30 km zrobiłem, a to uporządkuje wszystkie moje wpisy związane z pracą kuriera rowerowego.
Tak jak dokładnie tydzień temu, dzisiaj też było słabo - był mały ruch. Mam jednak lepiej niż pewien Pan, którego dzisiaj widziałem wielokrotnie.
Nie było dzisiaj "fanu" z jeżdżenia po klientach. Po prostu było ich mało. W ponad trzy godziny odwiedziłem tylko 5 klientów. Przez to dostałem ok. 14 złotych wyrównania.
Dalej testowałem przyłbicę - już się z nią oswoiłem. Przede wszystkim wożę ją na bagażniku, dzięki czemu łatwo mi po nią sięgać gdy parkuje rower pod blokiem.
Trasę prezentuje powyższa mapka. Mała literka - restauracja, wielka - klient.
I tak jeździłem zgodnie z alfabetem. Między "D." a "e." system dał mi aż 32 minuty na dojazd. Zadziwiająco dużo. Jak był duży ruch to kazał tam dojechać w ok 10 minut. No, ale dzięki temu mogłem się wlec jak wolno tylko potrafię. Do tego przed restauracją miałem czas na dokładną dezynfekcję rąk (w restauracji Columbus mają spirytus przy wejściu) oraz na ostatni kawałek sernika...
Jakieś siedem razy jechałem obok taksówkarza parkującego na ulicy Słupskiej. Pierwszy raz jak jechałem to zauważyłem jego samochód. Stoi na kopercie dla dostawców, ale OK. Mniejsza o to. Drugi raz jak jechałem do pobliskiej restauracji to widziałem, że spał na siedzeniu z opuszczonym oparciem. Za jakąś godzinę gdy tam jechałem to czytał coś w telefonie komórkowym, a jak jechałem tam ostatni dziś raz - to rozmawiał z kolegą i palił fajkę siedząc w aucie. Także ja się nudziłem, ale nie tak jak TEN PAN. Miałem lepiej, choć też narzekam, że dzisiaj miałem dość mało ruchu.