Kurierskie bingo

Znowu dzień za szare 21 złotych na godzinę, czyli poniżej minimalnej w kraju (22,8). Oj, obniżył nam Wolt poprzeczkę, obniżył. Zarobione 137 złotych a rok temu było 317.
W związku z tym @poprzeczka musi być podnoszona w inny sposób.

Ależ tu był koncert wróbli. Szkoda, że tego nie słyszycie. Istny ptasi Woodstock!

Było znowu ledwie dostatecznie. Średni start pracy, średnie, czyli słabe zarobki, słabe poznawanie miasta i średnie samopoczucie. Dobrze, że nie samą pracą człowiek żyje.

Witraż na Politechnicznej 9 a w tle bardzo ważne skrzyżowanie

Dzień wcześniej analizowałem stawki ubera i wolta bo te w pierwszym przypadku dla każdego dnia są inne. Do tego dochodzą godziny z różnymi mnożnikami. Dlatego zrobiłem małą kalkulację i wyszło mi kurierskie bingo, czyli plansza z zaznaczonymi aplikacjami, które powinny mieć u mnie priorytet w danych godzinach.

Żółty wiadukt z 1907 roku

Problem w tym, że obecnie tych zleceń jest tak niewiele, że bierzemy niemal wszystko. Nie ma w czym przebierać. Także dzisiaj moją planszę bingo zapełniłem tak:

Cztery trafienia, ale do sukcesu daleko. Nie czuję się wytrawnym graczej w tę grę. A uwierzcie mi są tacy kurierzy, którzy grają w kilku aplikacjach i kombinują ostro.

Wjazd do Wrzeszcza przy martwej chwili cyklu między światłami

Nie wszystko mi się tu zgadza bo nie sposób połączyć dwa algorytmy i sposoby liczenia kilometrów. Któż mógł wiedzieć, że Uber policzył trasę do AWF przez Sopot? Niestety ostatnie zlecenie, które cieszyłem się, że jest z Ubera okazało się zleceniem za jedynie 10,44 złotych co było jednak małym plaskaczem w twarz. Zwłaszcza, że Wolt mógł mi za to dać jeszcze mniej.

Nie mogłem sobie odmówić tego zdjęcia na Wrzeszcz o zmierzchu. To z okolic ulicy Waryńskiego

I tak to teraz jest z tymi wyliczeniami. Trochę jak w grach lotto, gdzie zakreślamy jakieś liczby a potem sprawdzamy wyniki bo typowanych liczb już nie pamiętamy.