Jadę tam gdzie jadę nie jadę gdzie nie jadę

Na luzie sunąłem po mieście. English translation here. Pomału, ze spacerkiem, z przesiadywaniem na ławeczkach, z przerwą na obiad, kawę, rozmowy. Mnóstwo zleceń odrzucałem - dzięki temu w zasadzie nie byłem we Wrzeszczu. Dzięki temu też zbytnio się nie zmęczyłem.

Zleceniami:

1 - chyba dopiero trzecie lub czwarte zlecenie przyjąłem, fajne lokalne choć knajpka się trochę spóźniła,
2* - z burgerem jechałem na Olsztyńską, niby blisko, ale tak niezupełnie. Już były lepiej płatne godziny, także coś trzeba brać,
3* - z czymś gruzińskim jechałem na ulicę Śląską, idealnie, blisko i wygodnie. Wczoraj akurat jedliśmy ich pierożki i Panu podziękowałem, że jedzenie mają dobre.
4* - 20 minut niczego mi wyszło, ale w końcu trafiłem na fajne zlecenie wewnątrz Przymorza do stałej klientki. Jedzenie położyłem na torbie, zadzwoniłem i odsunąłem się od drzwi co zadziwiło Panią. Myślała, że porzucam swoją torbę.
5* - Znowu się naczekałem na nowe zlecenie. W końcu przyszło - ostatnie zlecenie, które musiałem przyspieszyć o minutę by mieć +3zł. Udało się na luzie bo kurs bliski. Z Oliwy do Oliwy blisko za torami,
6 - od razu wpadło zlecenie do Oliwy i jako, że ruch był mały to przerwałem robotę by odpocząć, zjeść, pokawkować.

Przerwa kilkugodzinna

7 - do nowego klienta, który nie zaznaczył numeru mieszkania. Było dzwonione i musiałem wracać bo źle wybrałem blok w rezerwacie patodeweloperów,
8 - na Żabiankę z opóźnionym kilka minut jedzeniem,
9 - świetnie bo wpadło coś wewnątrz Żabianki,
10* - czas na lepiej płatne godziny. Niestety wiele się nie działo. Kurs wzdłuż Grunwaldzkiej. Wygodny choć pod wiatr.
11* - zlecenie w pobliżu, ale po drugiej stronie torów - na Zaspie,
12* - tu się naczekałem na zlecenie, ale w końcu wpadła pizza po Przymorzu i znowu czekanie.
13* - na koniec zlecenie aż z Garnizonu, ale za to do sąsiadów z Oliwy - także OK na koniec.

Biurowiec na rogu Arkońskiej i Śląskiej. Kiedyś zbiorę i zamieszczę tu wszystkie zdjęcia z tej budowy na przestrzeni miesięcy