Droga wewnętrzna

Najlepsze zdjęcie z powrotu z pracy:

Wieloznaczne i to lubię w tym zdjęciu

A dzień fizycznie trudny. Kroków tyle jakbym w jakieś góry poszedł. Rano dalekie kursy (Uber, Wolt) a potem także było co robić choć były przerwy lub długie oczekiwanie w knajpkach, które nam się bardzo nie opłaca.

Najciekawsze były kursy z napiwkiem. Pierwszy to z Ubera z uprzejmością z mojej strony. Tak to odczytuję. Znowu znacznie wyższy (8,64) niż napiwki w Wolcie. Co raz bardziej podoba mi się opcja tego, że z klientami można czatować gdy czeka się w restauracji.

Drugi napiwek pokazuje jak ułomny jest system "dawania" napiwków w Wolcie. Zrobiłem klientowi przysługę. Pomylił adres domu i pracy a ja jednak podjechałem pod wskazany w rozmowie telefonicznej adres. Niecałe 2 km, jakieś 10 minut. Raczej irytujące bo potem trzeba też pisać na support by zaliczyli mi ten kurs bo według mapy jednak błądziłem.

Klient bardzo dziękował i pewnie po zjedzeniu burgerów chciał mi podziękować w formie napiwku. A tu zonk! W Wolcie się tak nie da. Na szczęście jego wdzięczność była większa niż przewidywał to twórca aplikacji bo... napisał do supportu z prośbą o kontakt do mnie. SMS otrzymałem i małe, miłe podziękowanie będzie.

Miałem też pierwszy raz sytuację, że na raz wyskoczyły dwa powiadomienia o zleceniach z obu aplikacji. Ostrożność była wskazana bo nie tak łatwo okiełznać wyścig powiadomień i krzyżyków do zamknięcia wyskakujących okienek.

Start pracy oceniam dobrze, choć ten kurs był trudny i bez kokosów. Poznawanie miasta oceniam bardzo dobrze bo złapałem kilka sztukaterii i fajne miejskie widoki. Zarobki oceniam dostatecznie (ale na plus; 164 zł w niecałe 8h). Samopoczucie niech będzie dobre bo lubię ten świeży wiatr na twarzy.

Fotorelacja a na koniec mapka gdzie jeździłem:

Zaspa ul. Pilotów, 10 piętro. Po lewej w oddali Oliwa, na wprost Przymorze