Kurs przed kursem

Kursy przed kursem

I to jest dobry tytuł proszę państwa bo dzisiaj po obiedzie zacząłem kurs dla przewodników po Europejskim Centrum Solidarności. Dlatego przed obiadem miałem parę godzin na... kursy rowerowe w celu zarobienia kilku złotych.

Grunwaldzka i początek idącej pod wiaduktem ul. Kołobrzeskiej. Śnieżyło tak, że żałowałem, że nie jeżdżę w sombrero

Oszczędzanie na ogrzewaniu w większości galerii handlowych w Gdańsku..., czyli działa połowa drzwi otwieranych

Są McDonaldsy szanujące kurierów i takie, które nie szanują pracowników. Tu trzeba odezwać się najpierw do domofonu i wtedy dwie osoby mogą czekać w cieple. W McDonaldsie przy UG - trzeba było czekać 20 minut na zimnie...

Ciekawy budynek z lat 50. XX wieku przy ul. Polanki. To Szpital Marynarki Wojennej. Ceglany budynek na horyzoncie - przedwojenny oddział szpitalny

Wyszło dość słabo, ale jak liczę moje wydatki w sklepie spożywczym to jednak zarobiłem więcej niż wydałem. W skali szkolnej, którą lubię to było dostatecznie (start pracy na 3, zarobki na 2 <50, poznawanie miasta na 3, samopoczucie na 3). Ocenę pogorszył ostatni kurs z typowym problemem na który narzekają kurierzy. McDonalds Uniwersytet i długi czas oczekiwania na danie. Paczka powinna być gotowa od razu a czekać musiałem jakieś 20 minut. W tym czasie padał śnieg i w innych aplikacjach można było przyzwoicie zarobić - a ja czekałem w zimnie na kurs za 9 złotych bez informacji ile jeszcze będę czekał.

A do tej pory było dość ciekawie. Na początek zakupy z Auchan, potem prywata bo nic nie wpadało. Kolejne zakupy z tego samego miejsca i znowu powrót do domowych sprawunków. Tylko na chwilę bo odezwała się aplikacja z tła (pl-uber). I to z ubera zrobiłem trzy kursy pod rząd, choć w międzyczasie miałem też wiele propozycji z pl-wolta. Nie lubię jednak chałtury i udawania, że jadę do klienta A a w międzyczasie jeżdżenia do klientów B i C. Na pewno było to ciekawe bo opcji jakie miałem było sporo. Dzisiaj jednak kierowałem się sytuacją w domu, który w każdej chwili mógł zawołać. Dlatego odrzucałem woltowe propozycje wyjazdów na Zaspę i do Wrzeszcza.