Partyzancko z ciastkami

O ciastkach będzie w drugiej części.
To była dobra decyzja by zrezygnować z jeżdżenia według grafiku. Nic nie musiałem, ale mogłem. Dzisiaj padało cały dzień i myślałem wręcz nad zrobieniem sobie wolnego. Gdy już jednak ogarnąłem wszystkie inne zajęcia to jednak rower mnie skusił.

Trasy pięknie prezentuje poniższa mapka z kolejnymi zleceniami.
a - przyjęcie zlecenia,
b - odbiór w restauracji,
c - dostawa do klienta.

Jak widać zlecenia 1 i 6 były nieco dłuższe. Przy pierwszym uważałem bo wiozłem zupę. Jechałem jak z jajkiem. Nie wyglądała na dobrze zapakowaną. Mimo schodów i dziur udało się dowieźć w stanie idealnym. 2-5 były bardzo przyjemne. Ulicę Partyzantów przejechałem wszerz i wzdłuż 4 razy. Dopiero 6 zlecenie przerwało tę passę. Kawał drogi - zlecenie typowo samochodowe.

Zdjęć nie ma. Padało. Będzie za to animacja.

Po raz pierwszy jechałem z własnego wyrobu ciasteczkami. Przepis a'la thermomix, ale z aktywnym odrzucaniem rzeczy niezdrowych i tych, których nie mam. Zamiast masła - ALSAN (nie pytajcie co to), zamiast cukru rodzynki i daktyle. Zamiast mąki pszennej - razowa orkiszowa. Tak wygląda efekt. Smak - nam pasuje. Ciastka są bardzo kruche, aż za bardzo. Najbardziej lubimy w nich to, że nie czuć w nich cukru. To nasze remedium przed wszystkimi świątecznymi serniczkami itp.



This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io


9585
Cycling

Opera Zrzut ekranu_20201222_215503_docs.google.com.png