500 lat na rowerze

Wykonując codzienne obowiązki można też się stać turystami. Zwłaszcza jeśli nasza trasa do pracy jest zróżnicowana, a jeszcze lepiej jeśli pracujemy w różnych miejscach. Tak właśnie mam i dlatego dzisiaj wręcz muszę się podzielić tym co widziałem.

Na początku będzie o Gdańsku a na koniec o pracy.


Ten widok zobaczymy spod Bramy Zielonej kiedy obrócimy się plecami do fontanny Neptuna. Ta droga, która widać to Most Zielony. Problem z tymi nazwami jest taki, że kolory się nie zgadzają. Może historycznie się zgadzały, może rzeczywiście cegła z Niderlandów miała taki odcień, a może po prostu pod mostem bujnie kwitła zieleń? Nazwy zostały i już w XVI wieku wyparły dawną nazwę bramy - Brama Kogi


Uliczka na tym i poprzednim zdjęciu to ulica Stągiewna. Jej nazwa pochodzi od Bramy Stągiewnej, która dawnym gdańszczanom przypominała naczynie - stągiew. Sama ulica bardzo się zmieniła kilka lat temu. Kiedyś była to główna droga wjazdowa dla kierowców nadjeżdżających z kierunków wschodnich (Elbląg, Olsztyn, Warszawa). Po wybudowaniu trasy W-Z stała się lokalną uliczką z kilkudziesięcioma miejscami do parkowania. Kilka lat temu zmieniono ją w deptak i to był strzał w dziesiątkę. Długi Targ zyskał naturalne przedłużenie, tłum wylał się także na tę uliczkę z architekturą jak najbardziej nową. Kamieniczki po prawej z lat 90, a hotele po lewej sprzed 2-3 lat.

Tu plan miasta z 1969 roku z przelotową Stągiewną. Zapraszam do źródła pod ten adres.


Długi Targ w lutym 2021 roku - taki bym dał podpis. Plac zwieńcza Ratusz Głównego Miasta. Jego wieża liczy 82 metry wysokości. W momencie wykonania zdjęcia carillon (zespół dzwonów) grał właśnie "Rotę". Przedwczoraj miasto złożyło akces do UNESCO w związku z tym właśnie. Może się uda z tej strony bo nie jest to takie proste. Architekturę mamy ciekawą, ale jednak odbudowaną niezbyt wiernie. Z pomysłem by być Miastem Wolności i Solidarności też niezbyt wyszło - choć tablice z postulatami z 1980 roku są na liście UNESCO - Pamięć Świata


Rowerem tędy jeszcze nie jechałem. To ulica Toruńska, która łączy dwie części Śródmieścia - Przedmieście i Dolne Miasto. Na zdjęciu widać franciszkański kościół św. Trójcy. Przylega do niego duży klasztor, w którym już w XVI wieku urządzono szkołę (Gimnazjum Akademickie), która rywalizowała z uczelniami wyższymi z Italii. Dzisiaj jest tu oddział Muzeum Narodowego z najsłynniejszym i najcenniejszym obrazem Gdańska - Sądem Ostatecznym Hansa Memlinga.


Na zdjęciu prócz szyby i zieleni biurowca Eternum z 2020 roku widać Europejskie Centrum Solidarności z ciekawą, narracyjną wystawą dotyczącą naszych dróg do wolności. Po prawej najważniejszy jeśli chodzi o symbolikę pomnik w Gdańsku - Pomnik Poległych Stoczniowców. Nieliczny z pomników, który upamiętnia ofiary komunizmu a powstał w czasach komunistycznych. widzimy trzy krzyże z kotwicami. Ukrzyżowana wolność, która przebija beton i pozytywnie rozlewa się na całe miasto.


Osiedle przy ulicy Angielska Grobla po drugiej strony Motławy właśnie zwyciężyło w gdańskim konkursie na najlepszą współczesną inwestycję ubiegłych lat. Mi w tym siedlu podoba się lokalizacja. Dzięki powstaniu kładek nad Motławą są one na wyciągnięcie ręki od miasta. Do tego wrażenie robi otwartość osiedla. Nazwa osiedla jest już gorsza, typowa dla naszych kompleksów: "Riverview". Pozostałe dane: projekt APA Wojciechowski z Warszawy (posiada też oddział w Gdyni), inwestor Vastint Poland, wykonawca CFE Polska.
Czytaj więcej na trojmiasto.pl


Granaria na Wyspie Spichrzów także wygrała w tym konkursie. To już bardziej kontrowersyjna inwestycja. Ożywiła Wyspę Spichrzów, ale nie jednego razi kolorem. Złośliwi porównują ten budynek do komputera przenośnego (tzw. pecet). Mnie kolor nie razi, ale brakuje mi zróżnicowania wysokości.


Ulica Angielska Grobla - jeszcze 10 lat temu był to koniec świata. Niby było widać "Żurawia", ale dojście tam to było jakieś 20 minut spacerów po wątpliwych okolicach. Na zdjęciu widać też "Dom pod Murzynkiem" z XVIII wieku. Dzieło mistrza murarskiego z XVIII wieku - Krzysztofa Strzyckiego. Ciekawa jest historia powstania tej nazwy. Murzynek wziął się ze złośliwego przezwiska jakie miał mieć Strzycki. Był on kamieniarzem bez dobrego pochodzenia i "bez pleców" jak byśmy to dzisiaj powiedzieli. Po wybudowaniu domu właściciel nad wejściem umieścił, przekornie - herb z murzynkiem link-źródło


Muzeum Drugiej Wojny Światowej - ciekawa bryła z daleka przypominająca piramidę, z bliska przypominająca... zupełnie nic. Mi to się akurat podoba, bo dzięki temu mamy ikoniczny budynek, który do niczego nie nawiązuje. Zresztą z czym miała by korespondować Druga Wojna Światowa?. Wewnątrz (16 metrów pod ziemią) znajduje się wystawa przeprowadzająca nas przez historię II Wojny Światowej. Nacisk jest tu położony na ludność cywilną i to jak wojna zmienia nasze życie. Polecam odwiedzić. Są też dni bezpłatne


Nowe osiedle na ulicy Szafarnia - to nad Nową Motławą, tuż obok mariny jachtowej. Tu mnie jeszcze nie było

Na koniec dwa zdjęcia wykonane dzisiaj poza Gdańskiem (w języku gdańszczan to znaczy poza Śródmieściem).



Pierwsze na Siedlcach na ulicy Zagrodowej. Te sople wiszące nad bramą straszyły...


A drugie z ulicy Grunwaldzkiej w Oliwie gdzie zacząłem dzisiejszą pracę.

Teraz czas na opis dnia z punktu widzenia pracy kuriera rowerowego. Było ciężko. Na plus to głównie to co napisałem wyżej, czyli zobaczyłem ciekawe miejsca i zaliczyłem nową dzielnicę w wirtualnych zawodach. Fatalnie jeździło się po śniegu między Wrzeszczem a Gdańskiem a trasę tę musiałem pokonywać 4 razy. Do tego rano miałem trochę zabawy z rowerem. Ułamała mi się nóżka, musiałem ją "przeszczepić" z innego roweru. W sumie wytrzymała tylko rok, ale nie dziwię się bo to element, który używam nad wyraz często w tej pracy.

Niekorzystne dzisiaj było to, że jeździłem tak daleko od domu. Od rana wołało mnie Śródmiescie - mimo, że byłem 8 km od niego. Suport odpinał mi po kolei takie zlecenia, ale za 3 razem się poddałem i nie zawracałem im głowy. Może źle? Po dostarczeniu drugiego zlecenia miałem w aplikacji informację, że następny klient jest jedynie 5 minut od miejsca gdzie jestem. Ucieszyłem się i w tej chwili okazało się, że wręcz przeciwnie. Jechałem do Gdańska by zaraz być wycofanym na Aniołki. Fatalnie się jechało po zamarzniętej kaszy śniegowej. Jakby to był jakiś sport, jakaś szalona liga (#poliac). Z Aniołków miałem jednak przez Młyniska wracać do Gdańska. Kolejne kursy były OK. Trochę nadrobiłem te straty w tempie zarabiania, ale po 7 zleceniu byłem już tak zmęczony, że się wyłączyłem. Wszak czekał mnie jeszcze powrót (po tej kaszy) 8 km do domu.

Jadąc przez Wrzeszcz włączyłem na chwilę aplikację i dzięki temu złapałem zlecenie na Zaspę. Tam już definitywnie zakończyłem. Wracając do domu nagrałem filmiki jak wyglądała dzisiejsza jazda. Niestety strasznie trzęsie bo to filmik z perspektywy kierownicy.


Opera Zrzut ekranu_20210218_173326_www.strava.com.png

Opera Zrzut ekranu_20210218_204457_docs.google.com.png


This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io


23156
Cycling