Jednodniowa wycieczka szkolna do Gdańska

Tego typu wycieczki to zawsze kompromis. Podczas takiego pobytu powinno być wszystko. Zwiedzanie, muzeum, pamiątki i jedzenie. Czas jest ograniczony, także bardzo ważne jest ustalenie na starcie harmonogramu. To wiemy my - obsługujący wycieczkę. Czasami dla komfortu zwiedzania zmieniamy kolejność, rozdzielamy się by szybciej załatwić bilety. Tak też było tym razem.

Udało się co do minuty i uważam to za nie lada osiągnięcie. Wspaniała współpraca z pilotem wycieczki. Dyskretne pokazanie dłońmi symbolu T (time) i wszystko jasne. Idziemy dalej. Bez tego kolejne minuty by uciekały.

Program zakładał zwiedzanie zwiedzanie tego co najlepsze w Gdańsku (Śródmieście), wizytę w muzeum oraz na Westerplatte. Na pierwszy rzut oka da się to zrobić, ale w planie musiało być jeszcze pół godziny na kupno pamiątek. Wycieczka dla dzieci bez pamiątek to nie wycieczka.

Lubię w takich wycieczkach świeżość i szczerość. Dzieci nie kłamią. Zachwycają się, krytykują, wymieniają to co im wpadnie w oko. Dzięki nim zwróciłem uwagę podczas wycieczki na nowe przedproża. Mogłem wytłumaczyć skąd się wziął parking na środku jezdni (ul. Długie Ogrody).

Jednocześnie wiem, że dzieci zapamiętają to co zechcą zapamiętać. Trzeba wchodzić w dialogi, trzeba nawiązywać do ich miejsca zamieszkania (Macie u siebie rynek? U nas patrzcie jest inaczej...).