Sopockie zakamarki
Ale to miasto jest krzywe! - czyli dwa dni zwiedzania Trójmiasta
To były dwa dni z sympatycznymi uczniami, którzy zadawali ciekawe pytania. Takie towarzystwo otwiera dla nas nowe spostrzeżenia. Młodzi ludzie są ciekawi tego co nam wydaje się zupełnie nie związane z tematem. Podziwiają czasami materiał z jakiego zrobiono pomnik.
Kiedy były pierwsze czołgi?
Kto jest najwyższym człowiekiem?
Co to za miasto tam, tam?
Czemu ten budynek ma taki kolor?
...i inne tego typu pytania były na początku dziennym.
Zaczęliśmy od zwiedzania Westerplatte:
NA Westerplatte rozpoczął się kolejny etap badań archeologicznych. To dzięki nim po niemal 80 latach od wybuchu wojny polegli tu żołnierze mogli być pochowani.
Cmentarz Poległych Żołnierzy na Westerplatte z 2022 roku
Nieraz wizyta na nabrzeżu na Westerplatte jest jedyną okazją dla grupy zobaczenia morza na wycieczce. Tym razem akurat tak nie było, morza było pod dostatkiem, także w miejscu noclegu grupy. Jestem ciekaw z którego roku jest to nabrzeże? Chyba pamiętam jak je robili, ale potwierdzenia tej daty nie znalazłem.
Zaczęliśmy od zwiedzania Westerplatte gdzie trwały przygotowania do przysięgi szkoły mundurowej Spartakus.
Parking na Westerplatte to miejsce, które w 1939 roku było lasem i torami kolejowymi przez które przechodziła niemiecka ofensywa. Jeśli macie więcej czasu to polecam zacząć zwiedzanie od Przystani - 500 metrów na lewo od tego zdjęcia.
Ten dzień był dość spokojny. Po zwiedzaniu Westerplatte autokarem przejechaliśmy do Sopotu. Przeszliśmy więcej niż zakłada plan minimum takich wycieczek i dobrze! Przeszliśmy niemal cały "Monciak" - aż do kościoła. Tamtejsza restauracja kusiła dzieci. Wiadomo.
Sopot - Plac Przyjaciół Sopotu. Widoczny budynek to przebudowany po wojnie PDT (Powszechny Dom Towarowy).
Sopot Molo
Drugi dzień był bardziej pieszy. Kilkanaście tysięcy kroków zrobione w 3-4 godziny.
Widoki były myślę, że piękne. Słyszałem komentarze najmłodszych, że mogli by mieszkać w takim dużym mieście. Grupę zaskoczyły tłumy na ulicach. Wycieczki teraz przemieszczają się w każdą stronę i widać je niemal na każdym kroku. Koło znaku zakazu na zdjęciu pilot wycieczki, z którym jako początkujący pracownik pojechałem na szkolenie do Kotliny Kłodzkiej. Miło zobaczyć po latach!
Wędrowaliśmy dość nietypową trasą. Zrobiliśmy spora pętlę między mostami na Mtławie (Most Zielony i kładka na Ołowiankę). Coraz częściej wędruję z grupami właśnie tędy. Widoki pierwszorzędne i czuć ten portowy klimat miasta, zwłaszcza, że przechodzimy bezpośrednio przy statku Sołdek.
Powroźnicza - tu spoglądamy na zdobienia kamienic. Orły, chrabąszcze, słonie i baran - to wszystko da się tu znaleźć.
Kaletnicza i najbardziej chyba spektakularny widok na wieżę Bazyliki Mariackiej. Z drugiej strony gdy patrzymy na tę wieżę to na niej widać ludzi na tarasie widokowym.
Kanał Raduni wpływa do Motławy. W tle trwa zwodzenie kładki
Gmach Muzeum II Wojny Światowej, które zwiedzaliśmy. To tu usłyszałem komentarz, że w naszym mieście wszystko jest krzywe! Rzeczywiście sporo było takich dziwnych budynków na naszej trasie: (Krzywy Domek w Sopocie, to muzeum, kamienica na ul. Św. Mikołaja oraz Zaułek Zachariasza Zappio przy kościele św. Jana.
Symboliczne zakończenie wystawy, ale też wycieczki. Dużo haseł wiąże się z tym symbolem. Jedna jest tu melodia, ale dwa obrazy. Jeden świat a na nim kilka bloków politycznych. Na środku druty kolczaste i granice. Z jednej strony koniec apartheidu a z drugiej czołgi na ulicach. Wojna dzieli świat.