Sopockie zakamarki
Fenomen falowca jeszcze raz
Kiedy pod koniec października 2023 roku prowadziłem wycieczkę do falowca to akurat w tym samym czasie miał miejsce wernisaż "Fenomen Falowca". Stąd jeden z wielu wpisów opisujący moją wycieczkę tak zatytułowałem. Nie dałem rady być na wernisażu, ale za to byłem na finisażu i o tym będzie ten wpis.
Jakby nie patrzeć to falowce od paru lat są mi bliższe. Pierwszy raz byłem w nich dopiero około 2007 roku. Zachwyciłem się dopiero przy okazji pracy jako dostawca. Widok z otwartej galerii był pięknym urozmaiceniem dnia. Jeśli czytacie "przy okazji dowozów" to nieraz widzieliście moje relacje i zdjęcia właśnie z falowców. Jest co fotografować bo falowców mamy osiem a z każdego widok jest nieco inny.
Galeria Miejska przy ulicy Powroźniczej
Tym razem, rzutem na taśmę (finisaż kończący wystawę) udało mi się odwiedzić wystawę. Nie była ona dla mnie zaskoczeniem bo z uwagą oglądałem publikowane zdjęcia znajomych. Narrację o "Pekinie" (osiedle Tysiąclecie) nawet wykorzystałem "na żywo" przy okazji wycieczek i spacerów z turystami pod koniec roku.
Falowiec wyhaftowany na szydełku. Julita Wójcik, 2006, włóczka bawełniana
Kuratorem wystawy był Klaudiusz Grabowski. Podkreślam to nazwisko bo warto docenić zamysł "Fenomenu Falowca". Było i o przyczynach budowy "superjednostek", ale także o budowie, zmianach projektów, różnym odbiorze tej architektury na przestrzeni lat, a także o tym jak na falowiec patrzą sami jego mieszkańcy. Na koniec można było także zauważyć wpływ falowców na literaturę, sztukę, czy wręcz haft.
Tą część największej nadmorskiej dzielnicy w Polsce zaczęto projektować w 1957 roku. W 1959 wybrano jednogłośnie projekt Różańskiego i Chmiela, a jedną z przyczyn tego zwycięstwa były właśnie falowce. One przełamywały monotonię dużego blokowiska. Pofalowane kształty najdłuższych jednostek wprawdzie uproszczono, ale jednak przystąpiono do realizacji wielkiego osiedla. Nie zbudowano też szpitala.
Danuta Olędzka w projekcie uratowała jasne kuchnie bo początkowo planowano budżetowe realizacje takie jak na Osiedlu Tysiąclecia. Pełna infrastruktura (woda, gaz, łazienka, ogrzewanie, windy) była w tamtych czasach niemal skokiem cywilizacyjnych. Budowa m.in. Przymorza znacząco (około 20%) podwyższyła statystyki dostępu w Gdańsku do łazienek i gazu.
Pierwotne falowce miały być białe. Teraz niestety dominuje "pasteloza", ale pomału wracamy do tych kolorów. Większość mieszkań to niewielkie, ale jednak M4 (43%) oraz M3 (34%). Przyznaję, że jest to dla mnie zaskoczeniem.
Urbanistyka osiedla jest na prawdę dobra. Zaskakuje liczba terenów zielonych, placów zabaw, szkół, przedszkoli. Novum, które potem naśladowano było wykorzystywanie ziemi z budów na górki saneczkarskie na placach zabaw.
Fenomen falowca to wielkość, forma, założenia urbanistyczne, ale także problemy jakie architektura takich rozmiarów powoduje. Choćby anonimowość czy budżetowe wykonanie. O tym mówi ściana z osobistymi relacjami mieszkańców:
Czarny okres postrzegania falowców to zwłaszcza lata 80. gdzie kojarzono je z komunizmem, biedą i szarzyzną. W warunkach kapitalistycznych wiele się zmieniło.
Polecam także:
Film: https://vod.tvp.pl/teatr-telewizji,202/falowiec,306186
Warto także przeczytać wywiad z architektką i projektantką mieszkań:
https://noweidzieodmorza.com/pl/7952-danuta-oledzka-projektowanie-falowca-w-epoce-normatywow/