Kolejne podsumowanie Drwala II

W zeszłą środę była premiera czegoś do jedzenia i można było więcej zarobić. W tym tygodniu weszły nowe smaki. Chrzanowy, kurkowy. Dla mnie nieistotne. Zarabiałem, korzystałem z podniesionych stawek i z tego, że firmy aplikacji dowozowych konkurują o nas. Jeżdżę ostatnio od poniedziałku do piątku. Swoje cele osiągnąłem, tzn. codziennie zarobiłem około 200 złotych. W zasadzie bezkosztowo bo jeżdżę na zwykłym rowerze. W zeszłym tygodniu moje drwalowe tempo zarabiania to było 43-44 zł/h. W tym tygodniu było to 37-49 zł/h.

W tym tygodniu warunki pogodowe były lepsze, tzn. nie było śniegu. Mżawka i zimno to w zasadzie warunki kuriersko idealne - skutecznie odstraszają klientów przed wyjściem do restauracji.

Jednak piątek był ciężki. Takiego zmęczenia dawno nie pamiętałem. Niestety nie było ono "pozytywne". Raczej coś na kształt: mam bardzo ciężkie nogi a w rowerze opony jak w traktorze. Wyraźnie czuję zmęczenie po długich kursach.

Mała fotorelacja:

Zaczęło się od kursów w stronę Strzyży. Tym razem aplikacje ładnie współpracowały ze sobą. Najpierw Wolt, potem Uber, potem podwójny Wolt. Zrobiłem pętlę wracając ze Strzyży do Oliwy i pojechałem z pizzą na Żabiankę. Żal mi było klienta bo było to zlecenie podwójne i klient z pizzą nie wiedzieć czemu musiał ustąpić klientowi, który chciał zjeść burgera. Nic nie mogłem zrobić. Algorytmy nie znają smaku letniej pizzy.

Dzisiaj dowiozłem jedzenie do dawnego ucznia, z którym miałem kiedyś zajęcia. Nie specjalnie był czas porozmawiać. Dostałem też od niego e-napiwek. Jedyny dzisiaj. Pozostaje podziękować. Dziękuję bardzo!

Z Żabianki zgodnie z przewidywaniami miałem kurs do Sopotu. Dalekie przejazdy mnie męczą, ale zarobek był dobry. Kurs był do galerii sztuki. Wyglądało elegancko. Sopot okazał się wówczas pustynią zleceń. Wykorzystałem ten czas na uzupełnienie mojej zeszłotygodniowej wycieczki tutaj (Sopockie zakamarki). Zrobiłem zdjęcie dawnych terenów Herbstów.

image.png
Sopot Dom Zdrojowy, 2009. Trochę nawiązuje do tego z 1910 roku (arch. Carl Weber)

image.png
Plac Przyjaciół Sopotu powstały po zbudowaniu w ciągu ulicy Powstańców Warszawskich tunelu

image.png
Spojrzałem w mój spis treści a tam niespodziewanie bardzo mało wystąpień hasła "Jerzy Kędziora". To autor balansującego pomnika na końcu ulicy Bema

image.png
Willa Herbstów - fabrykantów łódzkich, którzy pobudowali tu letnią rezydencję a potem kolejne budynki, 1896, arch. Wilhel Lippke. Przebudowano wcześniejszą willę stojącą tu już ok. 20 lat. Polecam zajrzeć na stronę z archiwalnymi zdjęciami - tu odnośnik

image.png
Dawne stajnie Herbstów, arch. Adolf Bielefeldt

Wracając pomału w stronę Oliwy, jeszcze w granicach Sopotu wpadło zlecenie po Oliwie. Dobrze płatne bo dojazd był dość daleki. Czułem wtedy poważne zmęczenie. Kolejne na ulicę Piastowską także mnie skusiło, ale ciągle myślałem o przerwie. Po tym kursie nastąpił kolejny, który był krótki i znowu oliwski. Zapowiadało się za to, że będzie pod górkę. Na szczęście do bloku położonego najniżej górki.

image.png
Widok z willi z okolic Piastowskiej. Sporo widać na horyzoncie, np. ścianę falowca na Piastowskiej z muralem

W końcu był czas na przerwę. Niby to były tylko 3 godziny jazdy, ale dały mi w kość. Po odpoczynku celem było zrobienie brakujących 3 zleceń Ubera. Udało się dość szybko. Zwłaszcza dwa ostatnie kursy były krótkie i przyjemne.

Pozostało wrócić do domu. Szukałem kursów w stronę Oliwy i w końcu znalazłem i zaakceptowałem kurs z lodami. Irytujące było czekanie na wydającego te lody. Okazał się kurierem, który akurat był w trasie. Koniec końców znalazłem się w Oliwie:

image.png
Dom z ulicy Polanki. Pod kogutem a konkretnie pod wiatrowskazem w kształcie koguta

Kącik geograficzno-ekonomiczny:
image.png
Na mapie wygląda to dość prosto. Jednak te wcześniejsze dni po ponad 40 km zrobiły swoje a długie przejazdy między Oliwą a Sopotem były męczące

image.png
Dobry tydzień ze średnią ponad 200 zł/dzień

Na dole wpisu mała wyliczanka, bo mnie to ciekawi gdzie powinienem być i o której by efektywnie zarabiać. Od zmian w Uberze zlecenia pojawiają się nie tylko przy restauracjach. Często wpadają kursy z np. dalekim dojazdem. Oczywiście są wyjątki co pewnie zależy od tego jaki czas ustawiono na przygotowanie dania.

Dzisiaj najczęściej do restauracji dojeżdżałem 4 minuty, no ale patrząc na średnią to w Wolcie było to 4 a Uberze 7 minut. Do klienta jechałem średnio 9 minut w Wolcie i 5 minut w Uberze.

Numer kursu i aplikacja / czas do restauracji / czas przejazdu do klienta (opóźnienia)
1.W / 5 / 2    (3 minuty czekania na klienta)
2.U / 2 / 9    (8 minut czekania na jedzenie)
3.W / 4 / 20 (byłoby szybciej, ale musiałem jechać z nr 4.W)
+4.W / 2 / 2
5.U / 20 / 5
6.U / 11 / 4
7.W / 6 / 10
8.U / 2 / 8

9.U / 7 / 5
10.U / 3 / 4
11.U / 4 / 3
12.W / 2 / 9 (15 minut czekania bo wydający towar jeździ jako kurier i go nie było :/)