Sopockie zakamarki
Motorówką po Zatoce Puckiej
Zlecenia jakie otrzymują przewodnicy i piloci wycieczek to trochę loteria. Współpracujemy z różnymi biurami, co roku mamy telefony z tych samych kontaktów, ale połowa i więcej takich zleceń to loteria. W ostatnim losowaniu miałem szczęście!
Wczoraj miałem niespodziewany telefon z fantastycznego biura, z którym współpracowałem już w czasach studenckich. Organizowali oni tematyczne wyjazdy i obozy dla dzieci i młodzieży. To co w mojej ocenie ich wyróżniało to rozsądna kadra. O co mi chodzi w słowie "rozsądna"? Czuć tam spokój, plan i dobrą organizację. To nie jest biuro, które zatrudnia takich szaleńców, zapaleńców i entuzjastów, że współpraca z nimi jest krótka lub na dłuższą metę wręcz niemożliwa.
Biuro rozwinęło się i już sam nie wiem ile rodzajów rozrywek obsługuje. Wczoraj przypadła mi przyjemność obsługi grupy w Rewie, tak by bez problemu trafili gdzie trzeba i świetnie bawili się pływając po zatoce na motorówkach RIB. Sam też w ostatniej turze mogłem spróbować co to takiego jest.
Rewa swoją nazwę wzięła od...rewy, czyli tego cypla, który widać tu na zdjęciu. Wyjątkowe miejsce i często je odwiedzam przy okazji wycieczek rodzinnych.
Polecam popatrzeć na mapę jak położona jest Rewa. To mniej więcej połowa drogi z Gdyni do Pucka. Dojeżdżają tu również autobusy miejskie z Gdyni.
Do tego Rewa to świetna miejscówka wypadowa w okolice Pucka, Władysławowa, Trójmiasta i Mierzei Helskiej.
Sama miejscowość to przede wszystkim zatoka. Główna ulica wiedzie przy brzegu. Wieś z dwóch stron jest otoczona rezerwatami przyrody z wytyczonymi tam ściezkami oraz drogami rowerowymi. Sama Rewa jest płaska, natomiast niedaleko stąd mamy nadmorskie pagórki (kępy). Jedna jest w Mechelinkach o których już kiedyś trochę pisałem. Druga jest w Siarzewie.
Baza noclegowa i kulinarna jest tu duża. Widać zresztą rozbudowę. Ale nie samymi turystami Rewa żyje. Miejscowość opanowali też surferzy i kitesurferzy.
Molo w Rewie
Od około 2006 roku mamy w Rewie molo, które w zeszłym roku powiększono o część żeglarską. To stąd ruszaliśmy na motorówki.
Teraz czas na kilka ujęć morskich. Płynąc RIB-em głównie ciekawiły mnie widoki na ląd. Nieczęsto mam okazje zobaczyć Pobrzeże Kaszubskie z tej strony:
Po lewej stronie widać np. zbiorniki na paliwo w okolicy Dębogórza. Ze wsi takich widoków nie było. Płynęliśmy nawet z prędkością 80 km/h. Skakaliśmy po falach, wiało niemiłosiernie, była zabawa.
Widok z zatoki na Rewę
Oczywiście na żywo widoki były wielokrotnie ciekawsze. Jak na dłoni widać było torpedownię z 1942 roku, która nieco przypomina jakiś zamek-ruiny na morzu. Na zdjęciu widać ją na styku lądu i w okolicach środka zdjęcia
Goście z którymi spędziłem czas potwierdzali zalety Rewy a sam rejs motorówką uznali za najlepszą rozrywkę jaką im ufundowano na wyjazdach służbowych. Niech już to będzie rekomendacją. Pisząc tę relację zastanawiałem się czy nie ocenzurować nazwy miejscowości by nadal była tak przyjazna i nieco w cieniu wielkich kurortów.
Do Rewy dojechałem w godzinę autem. W pół godziny dotarł tu z Sopotu Paweł na RIB-ie. Bardzo podobne odległości, tempo motorówki dużo szybsze. Do samochodu wrzuciłem rower i dzięki temu zrobiłem sobie przed pracą ciekawą wycieczkę rowerową (punkt widokowy w Kazimierzu, Mechelinki, Dębogórze). U mnie rower to jak rozrywka jak motorówka, także mam zamiar podzielić się wrażeniami. Jak opiszę to na pewno to tu opublikuję.