Sopockie zakamarki
Pół-majówka pół-praca
Ale przyjemnie!
Znowu dobrze wybrałem środek lokomocji!
Tłumy w korkach (wypadek na obwodnicy oznacza u nas zakorkowane miasto) a ja wyprzedzam na swoim nieelektrycznym rowerze zdrowo kolejne auta. Tętno przyjemnie rośnie, oddech się pogłębia. Napowietrzenie wzrasta. Strava pokazuje mi nawet 4 życiowe rekordy odcinków (na wyścigi nie jeździłem).
Było ciekawie bo niemal wakacyjnie. Ciepło, słonecznie, ale nie upalnie. Mogłoby tak być cały rok. Zacząłem od Oliwy. Potem przez kilkadziesiąt minut jeździłem po naszym Monte Carlo (Sopocie). Następne dwie godziny jeździłem już po sprawdzonym Przymorzu.
Czuć już wakacyjne klimaty. Tłumy spacerujących, ludzie w lokalach i przed restauracjami. Dostawę nad morzem zresztą miałem do obsługi jednej z nich.
Myślałem, że dzisiejszy odcinek mojej telenoweli kurierskiej będzie właśnie głównie o Sopocie. W głowie miałem nawet scenariusz, że będę tam jeździł jakieś dwie godziny. Rzadko się to jednak zdarza. Takie małe turystyczne miejsca to nie jest wymarzone miejsce dla branży delivery. Raczej tu się wpada i odjeżdża w bardziej sprawdzone, całoroczne lokalizacje.
A jechałem w owym Sopocie przez sąsiedztwo Tusków:
Stadion rugby - Ogniwo Sopot. Historycznie i współcześnie absolutne top-topów jeśli chodzi o rugby w Polsce. 11-krotny mistrz Polski. Teraz w tabeli rozgrywek na 3 miejscu
A to już bezpośrednie sąsiedztwo i w zasadzie także dom byłego i obecnego premiera.
Ulica 3 Maja w Sopocie po remoncie. Przejazd rowerem to teraz przyjemność, choć przed remontem też nie było tak źle. Rondo jest wygodnym rozwiązaniem.
Środek turystycznego serca Sopotu - Monciak. Od jutra rozpoczyna się sezonowy zakazu poruszania się tu rowerem. Będziemy się z rowerem okazjonalnie tutaj prowadzić.
*Jedna z bardziej okazałych uliczek Sopotu. Ulica Parkowa przekształcona w tzw. Woonerf gdzie piesi mogą chodzić ulicą, ale jednocześnie nie jest to deptak. Mała architektura uniemożliwia szybką jazdę a miejsca parkingowe są ściśle wyznaczone. Po lewej kamienica z 1905 roku (arch. Carl Kupperschmit, własność innego architekta/malarza, więcej tu: link) *
Widać nowe i stare. To nowe powstało jednak w ciekawym miejscu. Do 1938 roku w tym miejscu znajdowała się stylowa synagoga - link (zbud. 1914, arch. Adolf Bielefeldt) spalona przez Niemców w 1938 roku (Kryształowa Noc). Ulica Jarosława Dąbrowskiego
Ulica Wojska Polskiego (tzw. prominentów) w Sopocie czyli promenada nadmorska. Po lewej Bar Przystań ze świeżymi rybami
Sopot - Karlikowo, ale nie wiem czy sopocianie tak w ogóle mówią. To są 4 z 55 bloków rozrzuconych po całym Sopocie (choć głównie po obrzeżach)
Hala widowiskowo-sportowa na granicy Sopotu i Gdańska. Zdjęcie z Gdańska
Czas na mapę, bo dzisiejsze zdjęcia jak zwykle zresztą, powstawały podczas kręcenia się rowerem i realizacji zleceń. To co opisywałem wyżej było w Sopocie.
To co nastąpi teraz to już część druga. Przejeżdżamy na południe i wkraczamy do Gdańska. Będą to kolejno Jelitkowo i Przymorze.
Osiedle Botanica w Jelitkowie (Gdańsk) i niedostępna przestrzeń tego miejsca
Widok z falowca na Jagiellońskiej w stronę zachodnią. Za najbliższym skrzyżowaniem Zielony Rynek
Widok z falowca na Jagiellońskiej w stronę morza (północny-wschód). Na dole przychodnia zdrowia i kościół św. Józefa
Zbliżenie na przychodnię zdrowia. Dobra i spora przychodnia. Dużo więcej jest tu specjalistów niż w Oliwie
Urząd Skarbowy nr 2 na rogu Kołobrzeskiej i Chłopskiej
No i na urzędzie musi się skończyć ta opowieść.
Podsumowanie kurierskie:
9 zleceń, 7 z Wolta i 2 ostatnie z Ubera (w tym jeden dzisiaj napiwek). W sumie zarobek niezły i ogólnie z tego mojego okazjonalnego jeżdżenia w kwietniu jestem zadowolony. Na szczęście obroty przestały spadać.