Sopockie zakamarki
Przez miasto z widowiskowym zegarem
Przyjemna grupa, której mógłbym sobie życzyć także w kolejnych dniach.
Przyjechali do nas z miejscowości koło Izbicy Kujawskiej (mapa na dole), która straciła prawa miejskie w 1870 roku. W moich notatkach znalazłem, że wcześniej oprowadzałem grupę z miejscowości 10 km od nich i mam adnotację, że byli: "Przesympatyczni!". Oprowadzałem też kiedyś sympatyczną rodzinkę z pobliskiego Kościelca. Także z geograficznego punktu widzenia musiało być dobrze.
Zaczęliśmy od Bramy Wyżynnej, której przyjrzałem się jeszcze raz przed wycieczką. Zainteresował mnie herb Ciołek, czyli Poniatowskich - na bramie z czasów Batorego. Musiały tu następować jakieś zmiany w zależności od osoby na tronie.
Co do samych herbów to heraldyka to naprawdę trudna dziedzina. To pamiętam ze studiów. Nie dla laików, którzy po obejrzeniu ładnych obrazków chcieliby stworzyć swój własny herbarz.
Jak to jest skomplikowany świadczy chociażby błąd jaki mamy w konstytucji (Art. 28: "Godłem Rzeczypospolitej Polskiej jest wizerunek orła białego w koronie w czerwonym polu"). Pojęcia godło i herb pomylono i ciężko teraz cokolwiek tłumaczyć.
W uproszczeniu:
godło -> orzeł
herb -> orzeł + czerwone pole
lub inaczej mówiąc:
herb = godło + tarcza herbowa
Są tu również kartusze, czyli ozdobne obramowanie tarczy herbowej. Tu jest to to co trzymają anioły.
Grupie opowiadałem znaną anegdotkę o tym, że w Gdańsku RUM BYŁ PODSTAWĄ WSZYSTKIEGO - będącą żartem z dolnego wersu łacińskiej sentencji.
Następnie szliśmy przez Katownię i Bramę Złotą. Nawet dzieci z młodszych klas skomentowały jej wygląd jako powód do wstydu dla miasta! Przykładowy artykuł
Z Długiej skręciliśmy w Kaletniczą. Trzeba było iść w stronę kościoła bo tam już za pół godziny miał być pokaz zegara astronomicznego.
Kaletniczą przeszliśmy w stronę Bazyliki Mariackiej. Patrzcie w górę! - często do tego apeluję bo tu także niektórzy tylko patrzą pod nogi i na znajomych
Pierwsze zetknięcie z przedprożami mieliśmy przy okazji toalety na ulicy Św. Ducha
Pokaz zegara astronomicznego z XV wieku przypomina koncert. Wszędzie telefony i nagrywanie tego co robią apostołowie i ewangeliści na górze zegara. Było ciekawie a my mieliśmy niezłe i wygodne jednocześnie miejsca
Na koniec szliśmy przez Wyspę Spichrzów. I tu dla mnie było zaskoczenie bo zachwyty usłyszałem nad inną stroną rzeki niż się spodziewałem:
Grupie wyraźnie podobała się nowoczesna architektura. Ich opinie były tak różne od tego co się czyta w mediach i wśród krytyków architektury współczesnej!
Przepiękne!
Tu bym chciał mieszkać!
Ta (kamienica) jest piękna!
Jak tu pięknie!
Wycieczkę zakończyliśmy na Westerplatte a w zasadzie w autokarze w... Sopocie.
Przed wycieczką na grupę czekałem w budynku Kunsztu Wodnego. Znajduje się tam spora makieta miasta. Zaznaczyłem na niej wirtualnie trasa naszej bieżącej wycieczki
Kunszt Wodny
Miałem przyjemność oprowadzać grupy z tych miejscowości. Dzisiaj doszła miejscowość Babiak - zaznaczona w kółku