Wycieczka z włazem pod Żurawiem
Twierdza Wisłoujście (! ) z turystami
Coś nowego! W programie oprowadzanej grupy - znalazła się Twierdza Wisłoujście. Grupy bardzo rzadko wybierają ten obiekt. Winne jest poniekąd to, że przez ostatnie lata trwał tam remont i obiekt był zamknięty. Ostatnio byłem tam na kursie szkoleniowym w 2022 roku właśnie gdy obiekt ten był jeszcze w remoncie.
Tak ogólnie wygląda to miejsce:
Wadą (a może zaletą) jest to, że do tego miejsca trudno trafić i prowadzą tam drogi, które krajobrazowo przypominają... powierzchnię księżyca. Siarkopol, oczyszczalnia ścieków, hałdy węgla, fosfory - to sąsiedzi Twierdzy. Przez to dotrzeć tu można w zasadzie jedynie samochodem. Rowerem też - ale trzeba tu jechać od strony południowo-wschodniej - tunel pod Wisłą nie jest dopuszczony dla rowerów. Prom przez Wisłę, ani żaden tramwaj wodny tu nie kursuje. Od Westerplatte można tu teoretycznie dojść w niecałe 30 minut (tak zrobiłem dziś!), ale jest to spacer bardzo specyficzny (przemysłowy).
Wiedząc o tych wszystkich zmianach, wczoraj wybrałem się na odświeżenie wcześniej zdobytych informacji. Bardzo dobrze zrobiłem! Okazało się, że notatki i literatura zupełnie by nie wystarczyły. Twierdza w 2022 a 2024 roku to niemal dwa różne obiekty. Przede wszystkim uniknąłem błądzenia - teraz jest dużo więcej możliwości poruszania się po tym obiekcie. Oto krótkie zestawienie zdjęć własnych pokazujących jak ten obiekt się zmienił:
Największą różnicą jest wieniec artyleryjski, który od roku jest pokryty dachem a zamiast betonu i papy mamy oryginalną ceglaną posadzkę.
Sama twierdza składa się z kilku części. Każda to odrębna historia. Najstarsza część to wieża, która pierwotnie (1482) była latarnią morską przy ujściu Wisły (stąd nazwa twierdzy). Dzisiaj jest to świetny punkt widokowy na okolicę. Widać tam obszar od Śródmieścia Gdańska (widoczna jest m.in Bazylika Mariacka i "Zieleniak") po Wrzeszcz (biurowiec Neptun, Quarto Towers), Oliwę (Olivia Star), Sopot (m.in dach Opery Leśnej) po klify nadmorskie w Orłowie w Gdyni.
Kolejną częścią jest wspomniany Wieniec Artyleryjski (1563 rok), do którego kilkadziesiąt lat później dolepiono kamieniczki oficerskie. Proces przemiany fortyfikacji murowanych na częściowo ziemne widać w 4 bastionach tzw. Fortu Carre (1602 rok, architekci: Jan z Lindau i Antoni van Obberghen). Do dwóch można wejść do środka.
Widok na Bastion Artyleryjski z Bastionu Furta Wodna. Po lewej Wisła. Wnętrza to poterny wejściowe do Bastionów Furta Wodna i Ostroróg
Fort Carre na makiecie. Najlepsze jest to, że to nie jest cała Twierdza. Całość oblewa fosa a za nią mamy jeszcze większy obszar Szańca Wschodniego również otoczony fosą z ceglanymi remizami strzeleckimi i wałami
Po Forcie Carre (fr. kwadrat) można spacerować i podziwiać z nich (4 bastionów fortu) widoki. Fort Carre jest otoczony fosą wewnętrzną. Kiedyś prowadził przez nią zwodzony most. Za fosą mamy płaski teren Szańca Wschodniego gdzie mamy parking i rozrzucone po terenie budynki z różnych czasów. Wśród obiektów wyróżnia się U-Boot z 1943 a właściwie 4 sekcje tego okrętu, który znalazł tu drugie życie bo przez lata był schronem przeciwlotniczym w stoczni.
Zewnętrzna fosa i tereny Szańca Wschodniego
Warto podjeść pod fosę zewnętrzną. Tam widać zamysł całej twierdzy, która trochę przypomina...tort ze świeczką. Ostrzał mógł tu być prowadzony na różnych piętrach.
Na teren Twierdzy dostaniemy się przez most zwodzony na fosie zewnętrznej, którego nośność to 50 ton
Wśród nowych obiektów terenu "zewnętrznego", zaskoczyły mnie Koszary Napoleońskie. Były nie do poznania. W środku mamy historyczne tablice, między innymi ciekawa historia powojenna Twierdzy, która była magazynem gdzie przechowywano m.in. beczki z pulpą owocową i musztardę.
Funkcja militarna obiektu ustępowała innym już od XIX wieku. Wtedy było tu więzienie polityczne gdzie przebywali m.in. Karol Marcinkowski, czy Józef Troyan - tu ciekawy link).
Końcem wojskowej funkcji Twierdzy były czasy Wolnego Miasta Gdańska. Ten zdemilitaryzowany twór polityczny zmusił garnizony do przekształceń. Tu utworzono...osiedle mieszkaniowe. Sprowadzono tu dodatkowo reemigrantów z polskiego wówczas Helu i stworzono w tym miejscu nową wieś "Nowy Hel". Pozostałości po tej niemieckiej wsi można było jeszcze zobaczyć do lat 70. Wtedy wszedł tu Siarkopol.
Oprowadzałem tu dzieci i była to przesympatyczna wycieczka. Zupełna zmiana klimatu w porównaniu do pośpiechu i zwiedzania wielkiego miasta. Zaczynaliśmy od zwiedzania Westerplatte i tam dzieci zaskoczyły mnie pytaniami. Dzieci nie bawią się w poprawność polityczną. Już na starcie musiałem podać wszystkie najważniejsze fakty i bardzo fajnie! Dzięki temu nasz spacer był prawdziwie edukacyjny. Do tego stopnia, że do wycieczki dołączyły się dyskretnie 4 osoby i po wycieczce podeszły do mnie z na prawdę miłym papierowym podziękowaniem. Tego jeszcze nie grali!