Sopockie zakamarki
Wycieczka ogrodowo-miejska po Gdańsku ze zdjęciami
Przyszedł czas na pierwszą w tym roku wycieczkę autokarową ze znanym mi programem do realizacji. W planie był Park Oliwski, tereny stoczniowe i Gdańsk. Moim zadaniem było tak pokazać to wszystko by było miło, treściwie i wygodnie. Czy tak było? To ocenić mogą przede wszystkim turyści. Po zakończeniu mówili mi, że wycieczka była bardzo udana.
Będą zdjęcia. To ulubiona część (jak mówiła mi wiele lat temu) mojej babci - Ogród Botaniczny w Parku Oliwskim. Na zdjęciu "trójkąt" najcenniejszych drzew tego zakątka
W trzech pojęciach o tym o czym mówię. Kiedyś jeszcze mówiłem o najstarszej brzozie w Polsce (wg Pacyniaka), ale niestety uległa pod naporem pochyłości i ZDiZ. Po prawej stronie widać resztki pnia tej brzozy
Mi trudniej mówić jaka to była wycieczka bo dla mnie była to praca i byłem mocno skupiony na tym by wszystkie punkty programu ładnie ze sobą połączyć. Nie było to takie proste bo na starcie wiedziałem, że prezentacje gry organowej w Oliwie będą dopiero w 3 godzinie zwiedzania. To znacząco zmieniało proporcje czasowe programu wycieczki. Ramowo najlepiej byłoby 40% na Oliwę, 40% na Gdańsk i 20% na stocznię. Zmieniłem to na 45%, 35% i 20%.
Podobało mi się stwierdzenie, że roślinne 'Uszy Słonia' mają brzydkie liście i piękne kwiaty. Można to było dziś zobaczyć
W szarościach marca najdłuższy oliwski bindaż prezentował się okazale
Oliwę zwiedzaliśmy bardzo spokojnie (dlaczego to opisałem powyżej). W katedrze miałem dużo czasu, także omawiałem niemal każdy ołtarz. Miłe było to, że przyłączył się do nas jakiś turysta/odwiedzający świątynię, który na koniec podziękował mi za wspólne zwiedzanie. Z tego co zapamiętałem był bratem Floriana Skulskiego - wspaniałego barytona pochowanego na pobliskim cmentarzu.
Następnie spokojnie spacerowaliśmy po kilku częściach parku. Wyszło idealnie bo po spacerze był czas na palmiarnię i kawę. Do tego akurat wtedy świeciło słońce także wycieczka stawała się coraz większą przyjemnością.
Pałac Opatów - dziś muzeum, za 'Niemca' też muzeum. W tle katedra
Drugi punkt programu to był przejazd do Europejskiego Centrum Solidarności i Sali BHP. Pokazałem oba te miejsca oraz wjechaliśmy na taras widokowy na dachu.
ECS - taras widokowy i widok w stronę Wrzeszcza i dalej Oliwy
Tu już musiałem pilnować tego by wycieczka szła sprawnie. Właśnie przez to zdjęć mam tak niewiele. Zapamiętałem rozmowę o 1980 roku, który turyści zapamiętali także jako czas podróży poślubnej ze strajkami w tle. Niezwykłe są te świadectwa.
Gdańsk zwiedzaliśmy równie sprawnie. Zresztą dotychczasowe spokojne tempo pozwoliło nam dojść bez przerwy do Bazyliki Mariackiej. W kościołach turyści mogli usiąść a ja opowiadałem.
Mnie zaciekawił niecodzienny widok. Zamknięty ołtarz główny. Od kilku lat działa mechanizm zamykania skrzydeł bocznych. Zamiast koronacji NMP i skrzydeł z 144 kwaterami dla świętych widzieliśmy więc obrazowe i rzeźbiarskie sceny z życia Chrystusa i Marii.
Niecodzienny widok także, cieszę się z tego zdjęcia. Ołtarz ten to poliptyk z trzema odsłonami. Najprościej je odróżniać licząc tu liczbę złota (polichromii). Pierwsza odsłona to 100%, druga 50% a trzecia 0% - czyli mamy wtedy jedynie obrazy.
Na zdjęciu mamy to drugie otwarcie ołtarza, na które składa się rewers rzeźb i awers obrazów. Skomplikowane, ale samodzielnie możecie otwierać i zamykać ten ołtarz za pomocą multimediów z poniższego linku:
link do modelu Ołtarza Bazyliki Mariackiej
Wracając do wycieczki to po przejściu ulicą Mariacką i powrocie na Długi Targ ogłosiłem czas wolny. Grupa czuła już zmęczenie fizyczne - a czas wolny w Gdańsku oznacza, że nie ma gdzie usiąść jeśli nie wejdziemy do jakiegoś lokalu. Dlatego wróciliśmy do autokaru a ja naprędce zorganizowałem tzw. Powolne Zwiedzanie Miasta. Mieliśmy zaoszczędzone 40 minut, także podjechaliśmy do Nowego Portu pod latarnię morską gdzie mogliśmy zobaczyć ujście Wisły oraz po drugiej stronie rzeki Westerplatte.
Tak mięło 8 godzin😀