Muzeum za muzeum po muzeum
Śródmieście oznacza ładne widoki
Dwa dni przerwy dobrze mi zrobiły bo dzisiaj (poniedziałek) jeżdżenie było przyjemnością. Programy obliczające ślady GPS nawet podają, że wracałem do domu najszybciej w historii, a było to po 5 godzinach jazdy. To już świadczy o tym, że dzisiaj coś mi w tym moim jeżdżeniu podpasowało.
To prawdopodobnie zasługa rzadziej odwiedzanych okolic (Śródmieście Gdańska). W ostatnim wpisie z podsumowaniem zamieszczałem heatmapę kurierskich tras i to właśnie tam jeżdżę chyba najrzadziej. Jest to dobra strefa do jeżdżenia rowerem, no ale dla mnie uciążliwością jest odległość (9 km). To może oznaczać długi i daleki powrót do domu.
Jeździłem dzisiaj na dwóch aplikacjach. Wolta (11 zleceń) uzupełniałem Uberem (5 zleceń). Było OK i udało uniknąć się pułapek.
Ciekawe jest to, że na starcie nic nie wiadomo. Nie wiemy jaki będzie ruch, gdzie znajdziemy się za godzinę a gdzie za dwie.
Opiszę dzielnicami gdzie dzisiaj jeździłem. W uproszczeniu były to:
Oliwa z VII Dworem (20 minut)
Ulica Krasnoludków. To jedna z ciekawszych miejscówek do mieszkania w Oliwie a w zasadzie na VII Dworze. Za dwadzieścia lat sporo może się zmienić bo po lewej nadal są tu ogródki działkowe. Na wprost kampus Uniwersytetu Gdańskiego. Dominuje niska zabudowa.
Wrzeszcz z Zaspą (ponad godzinę)
Tu akurat nie zdobiłem dzisiaj żadnego zdjęcia. Odsyłam do "Przy okazji dowozów" bo te dzielnice odwiedzam niemal zawsze jak jeżdżę. Już Was informuję, że zdjęcia z Wrzeszcza będą za chwilę w relacji z następnego dnia.
Aniołki ze Śródmieściem (4 h)
No i tu się dzisiaj działo najwięcej. Już mapa z trasą na dole pokazuje, że było dobrze. Ulice jakbym po mapie kreślił jakieś kratki. Obyło się bez długich samotnych odcinków. To dobry znak. Dużo było krótkich kursów. Widoki tez były udane:
Aleja Zwycięstwa, ganek i w tle dźwigi KONE w stoczni
Dzisiaj magazyny wojskowe wyglądają trochę inaczej. W 1600 roku wyglądały tak. Wielka Zbrojownia. Gdańsk. Ulica Piwna
Pod koniec XIX wieku powszechnie powstawały wielkie rzeźnie. Po lewej resztki gdańskich zakładów, które powoli ustępują nowym osiedlom
Motława i dawne, portowe miasto w tle. Statki przypływały tu morzem lub Wisłą i potem wpływały właśnie na Motławę do miasta gdzie następowały przeładunki i wielki handel
Po raz pierwszy byłem we wnętrzu tego budynku. Nawiązuje on stylem do ukochanego przez XIX-wiecznych Niemców gotyku. A skoro gotyk - to obiekt miał nawiązywać do krzyżackiego zamku w Malborku
Teraz buduje się raczej tak. Na dole imitacja Kanału Raduni a u góry boksy z jedzeniem i tam się udaję
Jak na koniec stycznia i poniedziałek to na Długiej było całkiem tłoczno
Gdańskie kontrasty. Ulica Popiełuszki na łuku. Jeszcze 20 lat temu był to teren Stoczni Gdańskiej. Teraz osiedle mieszkaniowe, na wprost działająca stocznia i dawne hale stoczniowe. W pierwszym z nich można zobaczyć wielki młot kuźni. Na horyzoncie widać niebieski statek na Wiśle
Wielopoziomowe centrum handlowe miało kilka wstecznych (moim zdaniem) rozwiązań. Ludzi wpędzono pod ziemię kosztem samochodów. Dolny poziom był początkowo w zasadzie jednym z najważniejszych poziomów centrum. Po lewej mamy przejście podziemne pod drogą. Dwa lata temu otworzono przejście dla pieszych w poziomie zero. Teraz widać jak cudaczna i dziwna jest ta kładka. Z szerokiego przejścia dla pieszych trzeba się stłaczać by wejść na to coś idąc po płaskim
Błędnik. Wiadukt, którym wjeżdżamy do Gdańska bo Gdańsk po naszemu to synonim słowa centrum
Pomnik Kindertransportów wrócił na swoje miejsce po remoncie dworca. Autor pomnika dzięki takim Kindertransportom przeżył. Przed wojną zorganizowano 4 transporty kolejowe żydowskich dzieci na Zachód
Dwa razy na chwilkę też zajeżdżałem na Siedlce i Chełm (20 minut). Tu także odsyłam do "Przy okazji dostaw" bo kilka zdjęć gdańskich Siedlec zrobiłem kolejnego dnia.
Na koniec mapa i wyliczenia:
Nazwy dzielnic są widoczne, także myślę, że nie trzeba nic tłumaczyć. Górki na dole po lewej. Reszta terenu płaska
Stawka względna, nieco gorsza od ostatniego czasu, jeżdżenie przyjemne. Wiadomo - rower.