
Westerplatte i rejs Lwem (My Actifit Report Card: July 11 2025)
Tytuł to oczywiście mix zdarzeń z tego dnia.
Na mapie przy dostawie zdziwiło mnie sąsiedztwo gdańskiej jasnowidzki. Takie ogłoszenia można znaleźć na mapie. Lokalizacja niewypasiona, bardzo wielorodzinna.
Po za tym to był dzień w którym jeżdżenie na rowerze podzieliłem aż na 4 etapy.
Wczoraj oprowadzałem i jutro też będę oprowadzał turystów. Prognozy jednak wskazują, że jutro ma być na prawdę marna pogoda. To może oznaczać, że mój przewodnicki dyżur może zakończyć się okrągłym zarobkiem (np. 0 zł). Dlatego dzisiaj mimo zmęczenia i różnych luźnych planów chciałem trochę zarobić na rowerze. Wyszło skromnie, ale ciekawy był rozkład godzinowy tego dorabiania.
Najpierw wykorzystałem okienko do godziny 13. Na tą godzinę byłem umówiony u Pani fryzjer na dawnym Osiedlu Młodych. Myślałem jeżdżąc, że miło by było zarobić ponad te 45 zł, którę wydam na strzyżenie.
"Betonowe" osiedla a zieleni tyle, że trudno dzisiaj taką znaleźć
Po dwóch zleceniach, które nieco się ślimaczyły, wydawało się to wątpliwe. Jednak małe ryzyko i wzięcie o godzinie 12 dwóch zleceń w złym kierunku od Osiedla Młodych się jednak opłacało. Znalazłem się na Żabiance a tam dostałem dyspozycję kursu przez Oliwę. Pasowało mi to bardzo bo to było na mojej drodze do fryzjera. Czasowo optymalnie. Rower z prądem robi różnicę bo na spokojnie dojechałem pod niewielką górkę.
Politykowanie Pani fryzjer i nasłuchiwanie rozmów z innymi strzyżonymi zmęczyło mnie niestety. Czułem się nierozmownym.
Czas na spacer też się znalazł, choć nie ukrywam, że odkąd chodzenie z turystami to moja praca to nogi nie mają już tej radości z chodzenia
Kolejne okienko dostawcze było po obiedzie. Oliwska dostawa i basta. Dlaczego? Bo lubię po dostawie wpaść do mojej ulubionej kawiarni - czyli do domu śp. rodziców. Tak też było tym razem.
Właśnie wtedy rowerowi stuknęło 5 tysięcy kilometrów.
Kolejne okienko dostawcze to zjazd do domu z owej "kawiarni". Tym razem to były 3 lub 4 zlecenia. Chyba najprzyjemniej mi się wtedy jeździło. Powietrze jakieś takie bardziej rześkie. Zakończyłem przy niemieckim sklepie z polskim chlebem.
Kolejne okienko dostawcze było chęcią kontunuowania tego przyjemnego jeżdżenia. Jedyne co mnie ograniczało to chleb drwalski na dole w torbie. Na szczęście dwa zlecenia były bułkopodobne tzn. burger i jakieś torebki z McDonaldsa. Na tym zakończyłem z wynikiem finansowym 117 zł w niecałe 4 godziny pracy w sumie. Dość słaby wynik co trochę mnie dziwi bo czekanie było głównie na początku pracy.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io