Z nową energią
Wieżyczki Jaśkowej Doliny plus niecodzienne sytuacje
Ten dzień to było coś niebywałego. Jak jeżdżę w ten sposób od ponad 4 lat to pierwszy raz spotkałem się z takimi pretensjami klientki. Pani miała powody do narzekania, a ja byłem jak ten motorniczy spóźnionego tramwaju - który obrywa za np. korki lub niesubordynację kogoś innego.
Jak zwykle ostatnio starałem się jeździć conajmniej 4 godziny. Pierwsze dwie godziny wypadły pracowicie. Mój "wewnętrzny konkurs" wygrała aplikacja Wolt. Z niej miałem większość dostaw (16/17). Uber przydał się tylko raz.
W trzeciej godzinie coś się zacięło. Czynnik ludzki. Zlecenie podwójne z dobrej restauracji na Garnizonie. Pierwsze jedzenie mi wydano, ale na drugie musiałem czekać ponad 10 minut. Żal mi wtedy tego pierwszego klienta - bo musi nie wiadomo czemu czekać na tego drugiego.
Gdy zakończyłem serię podwójnych dostaw to trafiło mi się zlecenie... potrójne. Klienci byli niemal sąsiadami, ale restauracje były rozrzucone po całej długości ul. Jana Pawła II. Problem w tym, że trzecia z nich nie zdążyła z przygotowaniem dania i musiałem tam czekać co najmniej kwadrans. A w torbie już miałem dania z poprzednich dwóch restauracji.
Klientka tego nie wiedziała - widziała tylko, że kurier jedzie, ale nie wiadomo czemu stoi. Pisała na suport, dzwoniła do restauracji, tam niczego specjalnego się nie dowiedziała. Ze mną kontakt był możliwy dopiero gdy dojeżdżałem do jej miejsca dostawy. Niestety - wcześniej miałem opcję kontaktu jedynie z pozostałymi klientami - tak działa nasza aplikacja. Mam nadzieję, że klientka dostanie jakąś rekompensatę.
Czas na widoki z Jaśkowej Doliny:
Na pierwszym planie willa Phlepsa - tu więcej
Za nią znajduje się jednak takie cudeńko:
To willa Hakenhafa - odwiedzałem już tę okolicę. Ciężko tego nie zrobić bo to miejsce jest dość spektakularne. Pamiętam zachwyconego turystę, który na rowerze elektrycznym zrobił sobie objazd miasta i te okolice zachwyciły go najbardziej
Sąsiednia willa
Czas do powrotu do kolejnych dziwnych zdarzeń z dzisiejszego dnia. To był mój pierwszy dzień dostaw gotówkowych na Wolcie. Wcześniej miałem epizod z tego typu dostawami (Glovo). Tu jest to trochę bardziej skomplikowane - dodatkowa aplikacja i konieczność pośrednich wpłat. W Glovo było to lepiej rozwiązane - wiedzieliśmy dokładnie ile pieniędzy będzie miał klient i ile wydać reszty do tego na koniec dnia mieliśmy informację by pobrać sobie z zarobionej gotówkę konkretną część pensji. Nie jestem zachwycony, ale może mi się odmieni.
Atrium Oliwa - zdjęcia zrobiłem z myślą o widocznych numerach. Widocznych jedynie w dzień. Po zmroku nie sposób ich dopatrzeć. Na szczęście otwarte mapy dają radę
Kącik ekonomiczno-geograficzny:
Na czerwono dzisiejsze trasy. Na niebiesko z poprzednich 3 dni
Do porównania dorzucam 4 dzień i niech sztuczna inteligencja sobie osądza jak chce
Dla mnie natomiast liczy się bardziej to, że ta czerwona i pomarańczowa linia jest względnie wysoko. Bo dzień dzisiejszy był dziwny także jeśli chodzi o tempo zarabiania - wysokie, ale bardzo obniżyło je czekanie na wydawanie jedzenia